Anna w szponach dzieciństwa - "Fisheye" Michała Szcześniaka
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE4_fBaxYbSWtpAy_8kySmFyqliWnldEpOCtrlz6iieDtC6aAHmI1i6W7S7OPPOKWNJfrgZnqsn4haEFwatWQuEE95fdmD5IyNqNrsCqaEhT6PNrYaX7ET8sbz38M_LNuLG00E4jgNSXg/s320/000ALCOGS1QN195X-C122.png)
„Fisheye” – pełnometrażowy debiut Michała Szcześniaka posiada wszelkie cechy interesującego kina gatunkowego, a jednak odnosi się wrażenie, że nie wszystko poszło tak, jak by tego oczekiwali widzowie, a może i sami twórcy. Julia Kijowska jako Anna w filmie "Fisheye". Fot. materiały prasowe Recenzenci piszący o tym filmie po jego premierze, która miała miejsce na ubiegłorocznym Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film” (od 1 maja 2021 r. „Fisheye” jest dostępny na Netflixie) porównywali go do „Oldboya” Parka Chan-wooka czy „Pokoju” Lenny’ego Abrahamsona. Porównanie to wydaje się być tylko formalnym (wszystkie filmy dotyczą zniewolenia człowieka wbrew jego woli) i mocno naciąganym, bowiem - w pewnym skrócie rzecz ujmując – film Szcześniaka kończy się tam, gdzie wspomniane dzieła zagranicznej kinematografii się zaczynają. Bohaterką „Fisheye” jest Anna Waterman, uzdolniona biotechnolożka, która pracuje nad nową metodą leczenia raka płuc. Poznajemy ją w mom