Posty

Wyświetlam posty z etykietą Edyta Olszówka

Obłąkańcza miłość pianisty* - "Akompaniator" w Teatrze Telewizji

Obraz
Teatr Telewizji na żywo – kiedyś zjawisko normalne, dziś wydarzenie niezwykle rzadkie, a przez to wyjątkowe. Grzechem byłoby więc przeoczenie transmisji spektaklu „Akompaniator” Anny Burzyńskiej w reżyserii Adama Sajnuka nadanej 28 lutego 2022 roku. Edyta Olszówka i Piotr Polk. Fot. Tomasz Berent Premiera tego duodramu odbyła się prawie równo 4 lata temu (23.02.2018 r.) w Kujawsko – Pomorskim Teatrze Muzycznym w Toruniu, zbierając – jak najbardziej zasłużenie – znakomite recenzje. Potem spektakl grany był w wielu miejscach na terenie całej Polski, wszędzie będąc jednakowo entuzjastycznie przyjmowanym. Sukces takich małoobsadowych, kameralnych spektakli najczęściej wynika z klasy aktorskiej prezentowanych przez zaangażowanych aktorów. Wybór przez Adama Sajnuka do tego przedstawienia Edyty Olszówki i Piotra Polka okazał się strzałem w dziesiątkę. A w przypadku Polka, utożsamianego raczej z repertuarem lekkim, komediowo – sensacyjnym (dla wielu pozostanie on już na zawsze Orestem Mo

Trzy matki Ewy Dałkowskiej - "Badyle" Andrzeja Barańskiego w Teatrze Telewizji

Obraz
  Po długotrwałym faszerowaniu widzów przedstawieniami polityczno – patriotycznymi Telewizja Polska pokazała wreszcie pod szyldem Teatru Telewizji (23 listopada 2020 roku) spektakl odnoszący się do sytuacji obyczajowo – psychologicznej społeczeństwa żyjącego tu i teraz. Ewa Dałkowska jako Matka 1 w "Badylach". Fot. materiał prasowy I choć „Badyle” w reżyserii Andrzeja Barańskiego z formalnego punktu widzenia należałoby raczej nazwać filmem telewizyjnym (wysublimowane zdjęcia wykonał Grzegorz Kędzierski , operator głównie filmowy, choć ma też w dorobku zdjęcia do spektakli telewizyjnych, m.in. do emitowanego niedawno „Ni z tego, ni z owego”), to przecież taka forma realizacji od wielu lat wykorzystywana jest przez Teatr Telewizji, budząc czasami sprzeciw zwolenników tradycyjnego teatru z małego ekranu. Spektakl czy film telewizyjny – jak zwał, tak zwał, najważniejsze, że powstała rzecz niezwykle poruszająca ze względu na temat i niemal doskonała pod względem artystycznym.