Posty

Wyświetlam posty z etykietą Jacek Braciak

Prawdziwy majstersztyk! - "Wstyd" w warszawskim Teatrze Współczesnym

Obraz
  Czytać entuzjastyczne recenzje, a zobaczyć „Wstyd” wyreżyserowany w stołecznym Teatrze Współczesnym przez Wojciecha Malajkata to dwa zupełnie różne doznania.   Drugie z nich możliwe jest od 20 lutego 2021 roku, gdy przedstawienie weszło do on-line’owego repertuaru sceny przy Mokotowskiej 13 w Warszawie. Mariusz Jakus, Agnieszka Suchora, Iza Kuna, Jacek Braciak. Fot. Magda Hueckel „Wstyd” w Teatrze Współczesnym jest przedstawieniem kompletnym, ma wszystko, co przedstawienie teatralne mieć powinno, czym by można uzasadnić sens jego zaprezentowania publiczności. Przede wszystkim jest znakomity, mocny (dużo mocniejszy od „Inteligentów”, których niedawno widziałem w transmisji z Teatru Śląskiego w Katowicach) tekst Marka Modzelewskiego , komediodramat traktujący o polskim tu i teraz bez pseudointelektualnego bełkotu i filozoficznego zadęcia. Punktem wyjścia jest czysto obyczajowa sytuacja, acz niezdarzająca się nader często, jaką jest zerwanie zaślubin przez… państwa młodych. W sztuce

"Kler" Wojtka Smarzowskiego jak katharsis

Obraz
Miast się oburzać, duchowieństwo powinno być wdzięczne Wojtkowi Smarzowskiemu za jego najnowszy film „Kler”, bowiem może on być znakomitym punktem zwrotnym dla działań, które powinny niezwłocznie i w sposób radykalny nastąpić w Kościele jako instytucji.   Jacek Braciak i Janusz Gajos w filmie "Kler". Fot. mat. promocyjne Film ten może być swoistym katharsis dla osób w sutannach. Choć nie tylko dla nich, także dla tych cywili, którzy z przedstawianymi w „Klerze” zjawiskami zetknęli się w swojej praktyce religijno - kościelnej, a przeciwko którym z różnych względów bali się lub nie chcieli głośno powiedzieć. Bo tak naprawdę Wojtek Smarzowski wespół ze scenarzystą, Wojciechem Rzehakiem nie opowiadają o niczym, o czym byśmy nie słyszeli, nie wiedzieli, czy wręcz nie doświadczyli. Bohaterowie filmu nawet mówią niekiedy tekstami, które krążą w opowieściach o pazernych księżach (vide: słynne „co łaska, ale mniej niż tysiąc nikt nie daje”). A czy ktokolwiek nie słys