"7 uczuć" - terapia à la Marek Koterski
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVgC3_OHPN9pa1gTOmxMTrOYeL6pvJNeTO_t5dcC1RweBbwHhJpM5_7n7WuLt4wlHdS93YI1nQTJcqqgGuGAoOxHkr7EGJ0MN2p5sUhIHSqePNEFp0OcOMaWh17zCneCsxDOdnzzT6G4M/s320/7-uczuc-main-5bbfbc4812471.png)
Każdy kolejny film Marka Koterskiego stanowi swego rodzaju rozliczenie z jakąś dręczącą bohatera fobią tudzież traumą rzutującą na jego życie i relacje z innymi ludźmi. Podobnie jest w przypadku „7 uczuć”, który po siedmiu latach od poprzedniego obrazu („Baby są jakieś inne”) od 12 października 2018 roku jest do obejrzenia w kinach. Michał Koterski jako Adaś Miauczyński. Fot. WFDiF Tym razem scenarzysta, reżyser i autor muzyki Marek Koterski postanowił się rozliczyć z dzieciństwem i okresem szkolnym, czyli tym etapem życia każdego człowieka, który – zdaniem wielu naukowców, także cytowanych na początku filmu Andrzeja Samsona i Wiktora Osiatyńskiego – wpływają w sposób zasadniczy na funkcjonowanie danej osoby w dorosłym życiu. Adasia Miauczyńskiego poznajemy podczas terapii psychologicznej prowadzonej głosem Krystyny Czubówny (jeszcze zabawniejszy jest pomysł czytania tekstów narratora pisanych charakterystyczną dla Koterskiego frazą przez tę znakomitą lektorkę). Rozpadł