Posty

Wyświetlam posty z etykietą Bartosz Bielenia

Seans niedopowiedzeń i domysłów - "Prime Time" Jakuba Piątka na Netflixie

Obraz
  Prawie trzy miesiące po światowej premierze na Sundance Film Festival, Netflix udostępnił 14 kwietnia 2021 roku debiutancki pełnometrażowy film Jakuba Piątka „Prime Time”. Bartosz Bielenia jako Sebastian. Fot. materiał prasowy Jakub Piątek nie tylko film wyreżyserował, ale również do spółki z Łukaszem Czapskim napisał jego scenariusz. Punkt wyjścia, a dokładniej zawiązanie akcji jest dość interesujące, choć dość często eksploatowane zwłaszcza w kinematografii amerykańskiej. Rzecz dzieje się bowiem w studiu telewizyjnym podczas sylwestrowej nocy. Wyjątkowej, bo tej, podczas której wszyscy żyjący na przełomie 1999 i 2000 roku przygotowują się do powitania Nowego Roku, szczególnego, gdyż rozpoczynającego (tak powszechnie wówczas uważano) kolejne millenium. W telewizji trwa gorączkowe przygotowanie do transmisji sylwestrowego koncertu, jeszcze tylko trzeba rozstrzygnąć konkurs audiotele… W pewnym momencie do studia wparowuje uzbrojony dwudziestokilkulatek Sebastian prowadzący na musz

Przez te oczy, te oczy Bieleni... - o "Bożym Ciele" przed Oscarami

Obraz
Kiedy piszę te słowa, do Oscarowych rozstrzygnięć pozostały już tylko godziny. Niebawem pewnie się przekonamy (obym się mylił), iż sukcesem filmu „Boże Ciało” była jedynie nominacja do tej najbardziej prestiżowej nagrody filmowej.   Bartosz Bielenia w filmie "Boże Ciało". Fot. Kino Świat Dla mnie osobiście liczy się najbardziej to, że Jan Komasa , rocznik ’81, stworzył bardzo dobry film, praktycznie dla każdego widza, wartościowego tak pod względem opowiadanej historii, jak i artystycznej (patrz: zdjęcia Piotra Sobocińskiego jr. i muzyka Evgueniego Galperine’a i Sachy Galperine). A w marcu na ekrany wejdzie jego „Sala samobójców. Hejter”, która, jak sądzę, powtórzy sukces filmu sprzed 9 lat. Źródeł sukcesów „Bożego Ciała” należy upatrywać w bardzo dobrym scenariuszu autorstwa Mateusza Pacewicza (rocznik ’92), który zainspirował się prawdziwymi wydarzeniami sprzed kilku lat. Pacewicz opowiada historię Daniela, warunkowo zwolnionego z zakładu poprawczego, w