Posty

Wyświetlam posty z etykietą Jarosław Rabenda

Kumulacja (nie)szczęścia państwa Szczęściarzów*

Obraz
Któż z nas nie marzył o wygranej w totolotka?! Ba, niejeden nawet może już myślał, co z tak dużymi pieniędzmi by zrobił! O tym, że tak szczęśliwy (na dodatek skumulowany) traf może być źródłem wielu kłopotów i stać się swoistym balastem opowiada komedia „Szczęściarze” Tadeusza Kuty, której premiera w reżyserii autora odbyła się w 2 lipca 2023 roku w kieleckim Teatrze TeTaTeT. Teresa Bielińska i Mirosław Bieliński. Fot. DRUVA PHOTOGRAPHY, W. Szymczak Historia bohaterów sztuki rozpoczyna się niezbyt, wydawałoby się, optymistycznie. Oto bowiem nieudolni szefowie pewnej firmy (grani ze wszech miar udatnie przez duet: Karol Czajkowski i Liwiusz Falak , aktor, który ostatnio zajmował się głównie… biznesem) zmuszeni są z powodu trudności finansowych wysłać na wcześniejszą emeryturę jednego z pracowników. Na odchodne, w ramach odprawy, dają mu dyplom i kupon totolotka, który ten wyrzuca, bowiem – jak twierdzi – nikt jeszcze grając na chybił trafił nie wygrał poważnej sumy. Tym pracownik

Kultura czasu kwarantanny: "Makbet" z Teatru Powszechnego w Radomiu

Obraz
Powiedzmy to od razu: Katarzyna Deszcz miała na Szekspirowskiego „Makbeta” w miarę oryginalny pomysł, co nie jest dzisiaj zbyt częste. I nawet jeśli do kilku jej realizacyjnych rozwiązań można się przyczepić, to jej przedstawienie w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu jako całość należy uznać przynajmniej za godne uwagi. Scena zbiorowa. Fot. Teatr Powszechny w Radomiu Reżyserka zrezygnowała z kilku postaci, które swym istnieniem na scenie nie wnosiły niczego znaczącego dla całości akcji. Dzięki temu „Makbet” w radomskim teatrze zyskał na kondensacji do 102 minut, jak najbardziej strawnych dla widza. Katarzyna Deszcz zrezygnowała też wierności didaskaliom nakreślonym przez Williama Szekspira. Pomógł jej w tym scenograf Andrzej Sadowski, który w przestrzeni Dużej Sceny Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu zbudował coś na wzór jakiejś poprzemysłowej hali w kolorze starego złota, w której składowane są niepotrzebne krzesła i stoi wielki pojemnik na