Wyjątkowa pod wieloma względami Nellie Bly *

Już 15 maja 2024 roku na półki księgarń trafi książka Nicoli Attadio zatytułowana „Niezwykłe Życie Nellie Bly. Dziennikarka, która wyprzedziła epokę” w przekładzie Mateusza Kłodeckiego, a opublikowana przez krakowskie Wydawnictwo Znak.

Okładkę zaprojektowała Anna Pol-Pawrowska. Fot. Krzysztof Krzak

Wydaje się, że postać Nellie Bly (naprawdę: Elizabeth Cochran Seaman) nie jest specjalnie znana szerokiemu kręgowi społecznemu. No, może w środowisku dziennikarskim, tudzież wśród feministek może liczyć na większą popularność… A zatem pozytywnym jest faktem, że Znak postanowił przybliżyć tę postać polskim czytelni(cz)kom. Nawet jeśli trochę dziwi to, że o amerykańskiej dziennikarce pisze włoski pisarz...

Elizabeth Cochran przyszła na świat 160 lat temu w Cochran’s Mills (dziś to dzielnica Pittsburgha) w zamożnej rodzinie kupca i późniejszego sędziego Michaela Cochrana. Była trzecim z pięciorga dzieci tego mężczyzny i jego drugiej żony, Mary Jane. Niestety, rodzinna sielanka nie trwa zbyt długo z powodu śmierci głowy rodziny, a kolejne małżeństwo pani Cochran stanowi dla niej i jej dzieci prawdziwą gehennę. Czy to wówczas mała Elizabeth postanawia, że nie będzie kobietą, która ekonomicznie i emocjonalnie uzależniona jest od mężczyzny? Pewnie tak, co nie było takie proste w patriarchalnym społeczeństwie amerykańskim. Jej kariera zaczyna się w momencie, gdy młoda kobieta postanawia odpowiedzieć na szowinistyczny tekst zamieszczony w gazecie „Pittsburgh Dispatch”. Bezkompromisowa polemika czytelniczki i siła jej argumentów powodują, iż otrzymuje ona pracę w redakcji tejże gazety. Otrzymuje pseudonim Nellie Bly (od postaci z jednej ze znanych w tym czasie piosenek). Dość szybko postanawia spróbować swych sił w Nowym Jorku. I tu, w „New York Worldzie”, należącym do Josepha Pulitzera, Cochran zaczyna coś, co dziś jest dość powszechne w dziennikarstwie, a wtedy było pionierskie, czyli przeprowadza dziennikarskie śledztwo „pod przykrywką”. Daje się zamknąć na 10 dni w szpitalu dla chorych umysłowo kobiet, by następnie drobiazgowo opisać panujące w nim warunki i sposób traktowania pacjentek przez personel medyczny. Jej tekst osiąga swój cel, który w dalszych latach będzie przyświecał Nellie Bly: „Dziennikarstwo ma sens, jeśli zmienia życie ludzi”. Od tego momentu dziennikarka przeprowadza kilka przynajmniej takich stuntów, stając się swoistą zmorą nieuczciwych polityków, pracodawców. A samej Bly przynosi dumę z bycia pierwszym w historii reporterem – kobietą, także twórczynią dziennikarstwa wcieleniowego. Liczebnik „pierwsza” określi także inne działania bohaterki książki Nicoli Attadio: wyprawa do Meksyku bez towarzystwa mężczyzny, podróż dookoła świata w czasie krótszym niż słynny Fileas Fogg z powieści Verne’a, prowadzenie firmy produkującej stal, bycie korespondentką z frontu I wojny światowej. Każdym z nich Nellie Bly swoją determinacją burzy stereotypy pokutujące od lat w światowym społeczeństwie. Ale Attadio pokazuje również słabsze momenty w jej życiu (na przykład nie do końca udane małżeństwo z milionerem Robertem Seamanem). 

Fot. Krzysztof Krzak

Niezwykłe życie Nellie Bly” Nicoli Attadio jest literaturą faktu. Trudno więc tutaj doszukiwać się na siłę jakichś wybitnych walorów artystyczno – literackich. Jej atutem jest merytoryczność (uważne oko czytelnika/recenzenta dostrzeże jednak błąd w dacie rocznej określającej moment trafienia bohaterki do szpitala, z którego już nie wyszła; Bly zmarła w wieku niespełna 58 lat w 1922 roku), szeroki obraz społeczeństwa amerykańskiego przełomu XIX i XX wieku, istotę dziennikarstwa tamtego okresu. A przede wszystkim pokazuje stosunkowo pełny portret kobiety, która z sukcesem pokonuje dominację mężczyzn, żyje na własnych zasadach (stąd jej kilkukrotne odejścia od i powroty do dziennikarstwa) i tworzy podwaliny nowoczesnej żurnalistyki. I na koniec: z pewnością ta wyjątkowa kobieta i jej biografia zasługują na mniej pstrokatą, a bardziej poważną… okładkę.

 

Nicola Attadio: "Niezwykłe życie Nellie Bly. Dziennikarka, która wyprzedziła epokę" 

Tłumaczenie: Mateusz Kłodecki

Wydawnictwo Znak

Kraków 2024

Stron: 288

* Recenzja powstała dla portalu "Teatr dla Wszystkich" i tam została opublikowana 12.05.2024 r.



Komentarze