"Klimatyczny" koncert zespołu The Hoods

Po rozpadzie dobrze rokującej grupy Big Queens Ostrowiec Świętokrzyski ma nowy, równie przyzwoity zespół rockowy – The Hoods, o czym można się było przekonać podczas sobotniego (12 czerwca 2021 r.) koncertu zorganizowanego przez kawiarnię Zmiana Klimatu we współpracy z Miejskim Centrum Kultury.

The Hoods: Ł.Waliszewski, J.Kaptur,M.Madkour,P.Kaptur. Fot. K.Krzak

Można powiedzieć, że historia zespołu rozpoczęła się osiem lat temu, gdy trzyletni wówczas Jaś Kaptur otrzymał na Gwiazdkę od swoich rodziców, romanistki i anglisty Edyty i Pawła Kapturów, plastikową perkusję w kolorze czerwonym i tak się gra na niej zafascynował, że po jej „zużyciu” trzeba mu było kupić nową, już bardziej profesjonalną i rozwijać talent małego, dziś 11 – letniego perkusisty. Z czasem do współpracy syn namówił ojca, grającego na gitarze, a także kompozytora całkiem udatnych utworów inspirowanych muzyką m.in. takich zespołów, jak ACDC, Rage Against the Machine, Gorillaz. Janek wymyślał tytuły utworów, a tata pisał muzykę, a z czasem także teksty do kompozycji, jak przystało na anglistę, doktora w Instytucie Literaturoznawstwa i Językoznawstwa Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, w języku Szekspira. Pierwsze efekty swojej twórczej pracy przedstawili, już jako formacja The Hoods (anglojęzyczna wersja nazwiska Kaptur w liczbie mnogiej) podczas XIII Festiwalu Muzycznego „Wielki Ogień” im. Miry Kubasińskiej w ostrowieckim amfiteatrze w lipcu 2019 roku. Towarzyszył im na gitarze basowej Łukasz Książek, który rok później zmarł po ciężkiej chorobie nowotworowej.

The Hoods w Ostrowieckim Browarze Kultury. Fot. Krzysztof Krzak

To tragiczne wydarzenie nie spowodowało zakończenia działalności grupy The Hoods. Dziś poza Pawłem (gitara) i Janem (perkusja) Kapturami zespół tworzą także: Łukasz „Mysza” Waliszewski (gitara basowa) i wokalista Mohamed Madkour "Abdusz". Nad repertuarem pracują w sali prób Ostrowieckiego Browaru Kultury, a efekty ich współpracy można było posłuchać podczas wspomnianego koncertu. Wybrzmiało w sumie 11 utworów, w tym jeden autorski wokalisty zespołu, „Arab song”, dedykowany ojcu Mohameda; w innym („Tyger”) wykorzystano wiersz angielskiego poety Williama Blake’a tworzącego na przełomie XVIII i XIX wieku; zagrano najbardziej znany utwór zespołu, „Funky pancakes”, który przez wiele tygodni utrzymywał się na liście przebojów Radia Ostrowiec, nie zabrakło też melona w dżungli („Melon in the jungle”)… Dla mnie absolutnym numerem jeden była i pewnie na długo pozostanie rockowa, nastrojowa ballada „Snowflakes” z kołyszącym rytmem, prezentująca bliską mi estetykę muzyczną.

The Hoods na scenie w OBK. Fot. Krzysztof Krzak

Progres w rozwoju artystycznym The Hoods jest ewidentny, a potencjał bardzo wyczuwalny. Owszem, można jeszcze doszlifować kompozycyjnie niektóre utwory, by dać poszczególnym muzykom bardziej wykazać się w solówkach; może w przyszłości rozbudować instrumentację o instrumenty klawiszowe, wzmóc wyrazistość wokalu. Z pewnością niektóre z tych elementów (choćby moc głosu wokalisty) zagrałyby pełniej, gdyby koncert odbył się, jak planowano, w plenerze. Niestety, deszcz pokrzyżował plany organizatorów, a granie i słuchanie energetycznego koncertu rockowego w niespecjalnie dużej, nieklimatyzowanej sali okazało się nie lada wyzwaniem tak dla wykonawców, jak i słuchaczy.

Czytaj również: 

 

 

 

Komentarze