Posty

A nożyczki ciągle szaleją! Tym razem w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach

Obraz
Do repertuaru Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach trafiła sztuka "Szalone nożyczki", która grana jest z niezmiennym powodzeniem na wielu polskich scenach.  Scena zbiorowa z "Szalonych nożyczek". Fot. Jacek Rzodeczko Komedia fryzjerska, jak zwykło się mówić i pisać o „Szalonych nożyczkach” Paula Pörtnera , trafiła jakiś czas temu do Księgi Rekordów Guinnessa jako najdłużej grana sztuka teatralna w Stanach Zjednoczonych. Nieprzerwanie gości ona na amerykańskich scenach od 1963 roku. Do Polski trafiła w przekładzie Elżbiety Woźniak 19 lat temu, gdy wystawił ją Marcin Sławiński w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Kilka miesięcy później powtórzył on tę inscenizację w warszawskim Teatrze Kwadrat (w obu teatrach można oglądać „Szalone nożyczki” po dziś dzień). Realizacji tej niezwykłej, bo interaktywnej, wymagającej aktywnego współuczestnictwa widowni, sztuki podjął się w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach znany aktor (a od wielu lat także reżyser) Je

"Krzesła" Ionesco już wkrótce w Teatrze Polonia w Warszawie

Obraz
Już 25 października 2018 roku na afisz Teatru Polonia w Warszawie trafi przedstawienie, które ma wszelkie szanse, by stać się wydarzeniem teatralnym sezonu. Będą to „Krzesła” Eugene’a Ionesco w reżyserii Piotra Cieplaka.   L. Charewicz i E.Szykulska w "Krzesłach". Zdjęcie z próby: Katarzyna Kural - Sadowska W roli Starej wystąpi dawno nieoglądana na teatralnych deskach znakomita aktorka Ewa Szykulska , a partneruje jej, jako Stary, Leon Charewicz , na co dzień aktor stołecznego Teatru Współczesnego. Bohaterowie sztuki Ionesco ubarwiają swoje dni opowiadaniem nieustannie tych samych wspomnień i anegdot oraz odgrywaniem przed sobą małżeńskiej komedii. Przyjmują w swoim domu wyimaginowanych gości, dla których na scenie pojawia się coraz więcej krzeseł, i z którymi prowadzą ożywione rozmowy. Wszystko to ma zmniejszyć lęk przed pustką, niespełnieniem i miałkością ich egzystencji. Jednak lęk narasta wraz ze zbliżającym się końcem życia i jego bilansem. Stary chce zostaw

"Kler" Wojtka Smarzowskiego jak katharsis

Obraz
Miast się oburzać, duchowieństwo powinno być wdzięczne Wojtkowi Smarzowskiemu za jego najnowszy film „Kler”, bowiem może on być znakomitym punktem zwrotnym dla działań, które powinny niezwłocznie i w sposób radykalny nastąpić w Kościele jako instytucji.   Jacek Braciak i Janusz Gajos w filmie "Kler". Fot. mat. promocyjne Film ten może być swoistym katharsis dla osób w sutannach. Choć nie tylko dla nich, także dla tych cywili, którzy z przedstawianymi w „Klerze” zjawiskami zetknęli się w swojej praktyce religijno - kościelnej, a przeciwko którym z różnych względów bali się lub nie chcieli głośno powiedzieć. Bo tak naprawdę Wojtek Smarzowski wespół ze scenarzystą, Wojciechem Rzehakiem nie opowiadają o niczym, o czym byśmy nie słyszeli, nie wiedzieli, czy wręcz nie doświadczyli. Bohaterowie filmu nawet mówią niekiedy tekstami, które krążą w opowieściach o pazernych księżach (vide: słynne „co łaska, ale mniej niż tysiąc nikt nie daje”). A czy ktokolwiek nie słys

Trio marzeń Leszka Możdżera zagrało w Kielcach

Obraz
W dniach 27 - 30 września 2018 roku w Kielcach po raz siedemnasty odbywa się Targi Kielce Jazz Festiwal Memorial to Miles. W piątkowy wieczór gwiazdą imprezy było trio w składzie: Leszek Możdżer, Lars Danielsson i Zohar Fresco.    Trio Leszka Możdżera podczas koncertu w KCK. Fot. K.Krzak „Leszek Możdżer Dream Team” , bo tak nazywa swoją formację polski pianista, po raz pierwszy pojawił się publicznie 14 lat temu podczas X Międzynarodowego Festiwalu – Jazz na Starówce w Warszawie. Jakiś czas wcześniej Leszek Możdżer występował w tym samym miejscu z Davidem Liebmanem, w którego zespole grał szwedzki basista Lars Danielsson . Po koncercie muzycy obiecali sobie, że stworzą wspólnie jakiś projekt. Wstępem do jego realizacji było zaproszenie polskiego pianisty przez Szweda do jego zespołu biorącego udział w festiwalu Jazz Baltica. Natomiast Zohara Fresco , izraelskiego (tureckiego pochodzenia) perkusistę specjalizującego się w grze na bębnach obręczowych, Możdżer spotkał kilka lat