Patchworkowy portret Franciszka Pieczki *

Franciszek Pieczka wielkim aktorem był. I chociaż w świadomości większości ludzi pozostanie już na wieki wieków Gustlikiem z serialu „Czterej pancerni i pies” tudziez Japyczem z „Rancza”, to przecież jego osiągnięcia w dziedzinie aktorstwa są nieporównywalnie większe i bardziej godne docenienia. Dlatego też dobrze, że ukazują się książki przypominające postać tego artysty, takie jak Katarzyny Stoparczyk „Franciszek Pieczka. Portret intymny”, którą Wydawnictwo Mando oddało w ręce czytelników w styczniu bieżącego roku. Dobrze, chociaż zależy kto czego oczekuje…

Okładkę zaprojektowała Ilona Gostyńska. Fot. materiał wydawnictwa


Jak wieść wydawnicza głosi książkę o Franciszku Pieczce Katarzyna Stoparczyk miała napisać pospołu z jej bohaterem, z którym sympatię i przyjaźń nawiązała podczas wywiadu, którego aktor udzielił dla jej audycji radiowej „Myślidziecka 3/5/7”. Niestety, do realizacji pomysłu nie doszło, gdyż Pieczka zmarł we wrześniu 2022 roku. Dlatego też odnosi się wrażenie, że publikacja, o której mowa w tym tekście, powstała niejako „zamiast” pierwotnych zamierzeń. Autorka tworzy ten – nazwany w tytule – intymny portret Pieczki w oparciu o wypowiedzi jego najbliższych: syna Piotra i jego żony Elizy, ich dzieci, a wnuków niezapomnianego Gustlika, córki Ilony, sąsiadów z Falenicy, mieszkańców rodzinnego Godowa na Śląsku, współpracowników (aktor Kazimierz Kaczor, reżyser Jan Jakub Kolski); w tle pojawia się też ukochana żona aktora, Henryka, z którą w zgodnym stadle przeżył pół wieku. Przypomina to trochę takie sentymentalne wspominanie nieżyjącego już aktora podczas przeglądania zdjęć w rodzinnym albumie (tych w omawianej książce jest bardzo dużo, zresztą, i w większości pochodzą z rodzinnego archiwum Pieczków). Czytelnik dostaje w ich wyniku kilkadziesiąt króciutkich historyjek tudzież anegdot związanych z życiem rodzinno – sąsiedzkim, rzadziej zawodowym. Składają się one na obraz Franciszka Pieczki jako człowieka z wyglądu silnego, ale wewnątrz niezwykle wrażliwego, mającego swoje zasady i… słabości, żyjącego na uboczu szołbiznesowego blichtru, skromnego, dla którego najważniejszy jest dom i rodzina (obok nich Bóg, honor i ojczyzna). Poszczególne wydarzenia są w tych opowiastkach potraktowane bardzo skrótowo, pozostawiając pewien niedosyt, czasem powodujące niejasności i trochę chaosu z powodu braku chronologii wydarzeń. 

Okładka książki. Fot. materiał wydawnictwa

To wszystko bynajmniej nie świadczy o miałkości książki Katarzyny Stoparczyk. Ważne są pokazane przez autorkę moralne wartości wyznawane przez Franciszka Pieczkę, takie jak choćby to: Pozostań zawsze sobą. Bądź taki, żebyś mógł o każdej porze dnia spojrzeć w lustro i nie usiał się wstydzić. Bądź prawym człowiekiem. Po prostu. Godny naśladowania jest nieustający zachwyt nad przyrodą i światem mimo jego niedoskonałości; mądre pojmowanie patriotyzmu. Niemniej jednak uważam, że aktorowi tej miary, co Franciszek Pieczka po prostu należy się biografia z prawdziwego zdarzenia oparta nie tylko na historyjkach z życia wziętych, ale i na rzetelnej analizie jego dokonań artystycznych, na które składają się wielkie role w filmach Hasa, Wajdy, Kutza, Kieślowskiego, Kawalerowicza czy Kolskiego; kreacje w spektaklach teatralnych Swinarskiego, Jarockiego, Hübnera, Wojtyszki grane na deskach teatrów w Jeleniej Górze, Nowej Hucie, Krakowie czy Warszawie (41 lat w Teatrze Powszechnym). Dwie gawędziarskie pozycje (dwa miesiące po śmierci aktora ukazała się bardzo podobna w treści acz bardziej zwarta narracyjnie książka Magdy Jaros „Ty pieronie! Biografia Franciszka Pieczki”) póki co wystarczą.


Katarzyna Stoparczyk: "Franciszek Pieczka. Portret intymny"

Wydawnictwo Mando

Kraków 2024

Stron: 264

* Recenzja powstała dla portalu "Teatr dla Wszystkich" i tam została opublikowana 28.02.2024 r.



Komentarze