Star(sz)a kobieta się zakochuje... *

Styczniowe i lutowe niedzielne wieczory w TVP Kultura znaczone mają być pokazami kolejnych spektakli zrealizowanych przez Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w ramach trwającego od 2013 roku projektu TEATROTEKA. Pierwszym przedstawieniem pokazanym 14 stycznia 2024 roku była „Kobieta w lustrze” w reżyserii Waldemara Raźniaka.

Patrycja Soliman, Dorota Segda. Fot. Wojciech Radwański/WFDiF

Spektakl, podobnie jak i sama sztuka, powstała w 2015 roku. Jej autor, Piotr Domalewski (aktor, scenarzysta i reżyser tak uznanych filmów, jak „Cicha noc”, „Jak najdalej stąd”, „Hiacynt”) otrzymał za nią wyróżnienie w konkursie na polski dramat współczesny „Metafory rzeczywistości”. Także w tej kameralnej sztuce skupia się na skomplikowanych problemach dotykających ludzi niezależnie od wieku i pozycji społeczno – zawodowej.

Tytułowa kobieta, to pięćdziesięcioletnia psychoterapeutka, Zofia Wysocka, która złamała etyczne zasady wykonywanego przez siebie zawodu, wchodząc w bliższą, a w zasadzie intymną, relację ze swoim dużo młodszym, bo zaledwie 17 – letnim pacjentem, Jakubem O. (gra go ówczesny debiutant Stanisław Linowski). Jego rodzice w programie telewizyjnym przedstawili wersję wydarzeń, która mocno obciąża psychoterapeutkę. Tabloidy ją też już osądziły, a właściwie skazały. Teraz sprawą Zofii ma się zająć sąd. Stąd wizyta w jej domu adwokatki Anny, która ma bronić dużo starszej od siebie kobiety. Anna traktuje tę medialną sprawę jako swoistą trampolinę, która ma jej zapewnić dobry start w zawodzie. Zdecydowanie inne są cele Zofii. I bynajmniej nie chodzi jej o uniewinnienie. Między kobietami rozpoczyna się bardzo interesująca relacja podczas której dochodzi do pewnych istotnych przewartościowań w poglądach młodej prawniczki w oglądzie sytuacji swojej klientki i generalnie kobiet, będących w określonym wieku, w społeczeństwie. Doprowadza ją do tego oryginalna propozycja Zofii zakładająca wcielenie się adwokatki w role dziennikarki z plotkarskiego pisemka i matki domniemanej ofiary uwiedzenia przez terapeutkę. Okazuje się, że każda z nich, przypisując winę Zofii, ma do ugrania swój interes. Żadna z nich nie dopuszcza możliwości, by to pięćdziesięciolatka była obiektem erotycznej (i nie tylko) fascynacji młodego mężczyzny, by ich związek nie miał podłoża przestępczego, a był efektem obopólnego pożądania, fascynacji osobowością czy wręcz uczucia. Bo sztuka Domalewskiego jest właśnie o pewnych stereotypach powszechnie panujących w społeczeństwie polskim, choć pewnie nie tylko, odmawiających prawa kobietom w pewnym wieku do posiadania młodszego od siebie partnera (sytuacja przeciwna nie budzi już takich kontrowersji). Zofia nie zgadza się z tą powszechną opinią społeczną, uważa, że każdy bez względu na wiek i sytuację życiową ma prawo do bycia kochaną przez tego, kto odwzajemnia to uczucie (a tak jest w tym przypadku) i w sferze uczuciowo – emocjonalnej stanowić samej o sobie. Czy zdoła przekonać do tego poglądu prawniczkę i zmienić obraną przez nią linię obrony?

Dorota Segda i Patrycja Soliman. Fot. Wojciech Radwański / WFDiF

Kobieta w lustrze” to przedstawienie dwóch aktorek: Doroty Segdy i Patrycji Soliman. Zwłaszcza oglądanie pierwszej z nich stanowi dla widza prawdziwą przyjemność. Obserwowanie, jak Segda konstruuje portret swojej bohaterki tembrem głosu, uniesieniem brwi, spojrzeniem to prawdziwy rarytas dla oka. Dobrze z zadania aktorskiego wywiązuje się też Soliman, która wciela się tu tak naprawdę w trzy różne postacie. W każdej z nich jest raczej przekonująca. Rozmowie bohaterek dyskretnie towarzyszy klimatyczna muzyka Karola Nepelskiego, a ascetyczna scenografia Ewy Gdowiok nie rozprasza uwagi widza, nie odrywa go od ważkich słów, które padają z telewizyjnej sceny. Bardzo to interesujące i zachęcające do
przemyśleń przedstawienie. Świetnie, że trafiło wreszcie do TVP i do sieci.

 * Recenzja powstała dla portalu "Teatr dla Wszystkich" i tam została opublikowana 15.01.2024 r.



Komentarze