Ku pamięci Marka Hłaski - wieczór literacko - muzyczny w ostrowieckiej Miejskiej Bibliotece Publicznej

W bieżącym roku przypada 90. rocznica urodzin (14 stycznia) i 55. - śmierci (14 czerwca) jednego z najbardziej znanych i poczytnych swego czasu pisarzy, Marka Hłaski, autora takich utworów, jak m.in. „Pierwszy krok w chmurach”, „Ósmy dzień tygodnia”, „Następny do raju”, „Cmentarze” czy „Piękni dwudziestoletni”. To zapewne te dwie rocznice i fakt ogłoszenia przez Sejm pisarza patronem 2024 roku stały się impulsem do stworzenia wieczoru literacko – muzycznego, którego prezentacja odbyła się 26 stycznia 2024 roku w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Scena zbiorowa. Fot. Krzysztof Krzak

Poza gospodarzami w realizacji pomysłu wzięły udział także inne książnice działające w mieście: Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Kielcach, filia w Ostrowcu Świętokrzyskim i Biblioteka Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego, a także Miejskie Centrum Kultury. A zatem zespół sprawdzony już w tego rodzaju przedsięwzięciach – dość przypomnieć choćby koncert złożony z piosenek i tekstów prozatorsko – lirycznych Jonasza Kofty z kwietnia minionego roku. Z Markiem Hłasko jest o wiele trudniej, bowiem nie pisał on tekstów piosenek ani wierszy, a jedynie utwory epickie. Poradzono sobie w ten sposób, że w programie znalazły się piosenki „z epoki” Marka Hłaski i jego pokolenia. Dominowały teksty Agnieszki Osieckiej, z którą pisarza połączyła nie tylko działalność literacka, a poetka piosenki do końca swojego życia pisała na maszynie podarowanej jej właśnie przez Hłaskę (jednym z elementów scenografii koncertu w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim była właśnie maszyna do pisania, przy której zasiadał Marek Cichosz, swego rodzaju porte – parole autora „Pięknych dwudziestoletnich”). „Na całych jeziorach ty” zaśpiewała Liliana Czarnecka, „Sztuczny miód”, „Proszę sądu” i „Kochankowie z ulicy Kamiennej”– Anna Filipczak. Były też piosenki z tekstami Wojciecha Młynarskiego: „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną” w interpretacji Sandry Stolarczyk, „La valse du mal” (Aleksandra Cieślik), „Kołysanka Rosemary” z muzyką Krzysztofa Komedy (świetna Aleksandra Cybula); Jonasza Kofty: „Samba przed rozstaniem” w wykonaniu debiutującej Natalii Orczyk, Jerzego Jurandota ("Jak ty nic nie rozumiesz" w aktorskiej interpretacji Julii Salamon)  i Jeremiego Przybory „O, Romeo”, którą zaśpiewała Maja Wójcicka. I chyba każdy, kto słyszał te wykonania solistek Studia Wokalnego Pandora prowadzonego w Miejskim Centrum Kultury przez Ewę Goworowską przyzna, że były to bez wątpienia perły sztuki wokalnej, zwłaszcza że utwory nie należą bynajmniej do łatwych. I najmocniejszy walor wieczoru poświęconego Markowi Hłasce.

"Kołysankę Rosemary" śpiewa Aleksandra Cybula. Fot. Izabela Krzak

Oczywiście, z pełnym uszanowaniem dla warstwy stricte literackiej zaprezentowanej przez zawodowego lektora Dawida Romanika (m.in. „Mordercy są wśród nas”)i Marka Cichosza oraz pań bibliotekarek. Przypomnieli oni niełatwe w odbiorze, pełne egzystencjalnych rozważań i obyczajowych sytuacji z życia autora i jego współczesnych. „Lombard złudzeń” przeczytała Edyta Wojtiuk – Wołodkiewicz, „Brudne czyny” - Anna Sokołowska i Beata Pater, „Umarli są wśród nas” – Małgorzata Szymczyk, „Sowę, córkę piekarza” - Barbara Bakalarz – Kowalska, "Najlepsze lata" - Małgorzata Golis, a list do matki o alimentach – Barbara Pawelec

 

Scena zbiorowa. Fot. Krzysztof Krzak

Być może te fragmenty zaprezentowane podczas okolicznościowego wieczoru spowodują na powrót zainteresowanie czytelników twórczością i osobą Marka Hłaski, twórcy wyjątkowego z wielu względów w polskiej literaturze, który „żył krótko, a wszyscy byli odwróceni”, jak głosi inskrypcja wyryta na jego nagrobku na Starych Powązkach w Warszawie.


Komentarze