Po co nam dzisiaj Fredro?*

Wszystko wskazuje na to, że zapowiedziom prezesa TVP, Mateusza Matyszkowicza, stało się zadość i telewizyjny teatr na poważnie wróci do do grania „na żywo”. W taki sposób zaprezentowano pierwszą premierę sezonu 2023/2024 zatytułowaną (nomen omen) „Pierwsza lepsza” pióra Aleksandra Fredry. 

 

K. Szczepaniak, M.Rusin, Z.Saporznikow. Fot. Aesen Petrovych/TVP

Ta jednoaktówka Fredry, której dodał on podtytuł „czyli Nauka zbawienna” cieszy się wyjątkową popularnością wśród twórców Teatru Telewizji: dwukrotnie zrealizował ją na małym ekranie Andrzej Łapicki, raz Olga Lipińska. Wersję, którą premierowo można było obejrzeć 4 września 2023 roku, wyreżyserowała Magdalena Małecka – Wippich (prywatnie córka Anny Seniuk, która zagrała główną żeńską rolę w spektaklu „Pierwszej lepszej” z 1980 r.). Jest to jej debiut reżyserski na tej największej scenie teatralnej. W scenariuszu telewizyjnym, będącym również pracą reżyserki, wykorzystano ponadto fragmenty „Nowego Don Kiszota”, „Ślubów panieńskich”, „Przyjaciół” oraz wierszy Fredry: „Żona” i „Kochanie”.

„Pierwsza lepsza” to opowieść o małżeńskich dylematach bogatego szlachcica imieniem Alfred (gra go Mateusz Rusin). Od kilku lat ma on narzeczoną, Julię, ale nie potrafi się zdecydować na ślub z nią. Wobec powyższego postanawia się ożenić się z pierwszą lepszą niewiastą napotkaną w miejskim ogrodzie. Dwie pierwsze: Elwira (Karolina Charkiewicz) i Zosia (Irena Melcer), piękne i młode, nie są zainteresowanie ofertą Alfreda. Zupełnie inaczej niż niż Marta. Tyle że ta, mówiąc oględnie, nie grzeszy urodą. Przerażony tym faktem szlachcic radzi się swojego przyjaciela Zdzisława (Krzysztof Szczepaniak), który - ku zaskoczeniu Alfreda – namawia go gorąco do poślubienia brzyduli. Wie bowiem (w odróżnieniu od przyjaciela), że to przebrana… narzeczona Alfreda, Julia (Zuzanna Saporznikow). Fortel kończy się happy endem , czyli ślubem młodych. W inscenizacji Magdaleny Małeckiej – Wippich jest jeszcze jedna postać, niewystępująca w literackim pierwowzorze grana przez Marcina Bubółkę. To jednocześnie Ogrodnik i sam Fredro, który w zależności od sytuacji przestawia elementy dekoracji i przejmuje część dialogów bohaterów, niejako wpływając, jak na autora przystało, na działania tychże. Wszyscy aktorzy nieźle odnaleźli się we Fredrowskim świecie umiejętnie oddając piękno niełatwego wiersza, którym posługiwał się autor „Zemsty”, grają lekko, z dystansem i komediowym wyczuciem, choć momentami zbyt afektowanie i z przesadnym gestem charakterystycznym dla dawnego teatru, co związane może być z koncepcją przyjętą przez panią reżyser nawiązującą do prapremierowego przedstawienia „Pierwszej lepszej”, która odbyła się 14 maja 1824 roku w Teatrze Narodowym w Warszawie (podkreśla to udatnie scenografia Maksymiliana Maca i utrzymane w W XIX – wiecznej stylistyce kostiumy stworzone przez Matyldę Kotlińską). Prym wśród aktorów wiedzie zwłaszcza duet: Zuzanna Saporznikow (debiutująca w Teatrze TVP) i Krzysztof Szczepaniak. 

Scena zbiorowa. Fot. Arsen Petrovych?TVP

Aktorom towarzyszy muzyka skomponowana specjalnie do przedstawienia przez Macieja Małeckiego (prywatnie ojca reżyserki), a gra (też na żywo) założony przez przez altowiolistkę Małecką – Wippich kwartet smyczkowy Polonika. Muzyki jest w tym przedstawieniu wyjątkowo dużo, co nie zawsze wychodzi spektaklowi na dobre, choćby przez to, że spowalnia tempo akcji, a śpiewane dialogi czynią świat przedstawiony jeszcze bardziej nienaturalnym niż mówienie wierszem. W finale pojawia się piosenka z tekstem autorstwa Magdaleny Małeckiej – Wippich, w której powtarzają się słowa: „Po co nam dzisiaj Fredro?”. No właśnie. Bo jeśli tylko po to, by wybrzmiała banalna puenta zawierająca się w twierdzeniu, że trzeba doceniać to, co się ma, to przecież trochę, moim zdaniem, niewystarczający powód, by sięgać po jego teksty stanowiące dziś li tylko „galanterię” dramaturgiczną słabo przystającą do współczesności.

Z drugiej jednak strony, to dość sympatyczne w sumie, choć nie bez momentów wywołujących znużenie, przedstawienie „Pierwsza lepsza” w sprawnej reżyserii Magdaleny Małeckiej – Wippich dobrze wpisało się w obchody Roku Aleksandra Fredry, który w Teatrze TVP zakończy „Podstolina” na motywach „Zemsty” przygotowana przez Mariusza Malca (premierę przewidziano na 18 grudnia).

* Tekst powstał dla portalu "Teatr dla Wszystkich" i tam opublikowany 5.09..2023 r.

Komentarze