Pasje według Jarosława Edwarda Gryza

W ramach realizowanego od stycznia ubiegłego roku cyklu „Moja pasja” Biblioteka Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim zaprosiła 24 marca 2023 roku na spotkanie z Jarosławem Edwardem Gryzem zatytułowane „Rzeźba i słowo”.

 

Barbara Bakalarz - Kowalska w rozmowie z Jarosławem Edwardem Gryzem. Fot. Krzysztof Krzak

Już sam tytuł wernisażu w pełni oddaje dwie pasje, którymi z równym zaangażowaniem i powodzenie para się ostrowczanin, Jarosław Edward Gryz. To rzeźbienie w drewnie i tworzenie wierszy. I choć to wytwory ręki i dłuta artysty są bardziej spektakularne i widoczne, to jednak w jego działalności artystycznej pierwsza była poezja. Jako poeta Gryz debiutował w 1990 roku w warszawskim miesięczniku „Własnym Głosem”. Od tamtej pory wydał kilka autorskich zbiorów wierszy (także pod auspicjami Klubu Literackiego „Aspekt”, którego jest współzałożycielem): "Odcienie człowieka", "Drzewa polskie", "Mój świat" i "Trzynaście róż" i „Niewolnik Europy”. W przygotowaniu są kolejne tomiki, z których pierwszy ujrzy światło dzienne 19 maja. Jego poezja to wyznania doświadczonego przez życie mężczyzny, jakby nieprzystającego w pełni do otaczającej go rzeczywistości, a jednocześnie zafascynowanego możliwością przeżywania i przelewania na papier wielu emocji, doznań i uczuć. Poezja Jarosława Edwarda Gryza wyróżnia się oryginalnymi skojarzeniami, metaforami
wyrażanymi przez poetę tworzonymi przez siebie neologizmami. Niezwykle istotny w jego twórczości jest motyw kobiety. Także w tej utrwalonej w drewnie, choć ostatnio próbuje również swych sił w kamieniu i porcelanie.

Rzeźby i tomiki wierszy J.E.Gryza. Fot. Krzysztof Krzak

Pierwsza rzeźba Gryza powstała w pięć lat po debiucie poetyckim. Z przypadkiem znalezionego kawałka wiśni powołał do istnienia starszą kobietę w chustce z koralami. Od tamtego momentu samodzielnie zgłębiał tajniki niełatwej sztuki rzeźbienia w drewnie. Wykorzystuje także inne materiały, takie jak stare podkowy, z których powstają aureole aniołów czy świętych oraz chomąta. Skąd u absolwenta Technikum Hutniczo – Mechanicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim i studiów na wydziale ekonomicznym to zafascynowanie światem sztuki?

- Może to wszystko jest zapisane w genach, a może w gwiazdach, a może i w tych słowach, które są potrzebne do rysowania wierszy i zaklinania przestrzeni w rzeźbę? - zastanawiał się Jarosław Edward Gryz podczas rozmowy z Barbarą Bakalarz – Kowalską, dyrektorką Biblioteki ANSG. - Bo we mnie jest wewnętrzny głos, żeby czegoś spróbować. I spróbowałem napisać pierwszy wiersz i się rozpisałem. 30 lat się uzbierało, a ręka dalej pisze i zgarnia cały ten świat w kawałek białej kartki. Bo nikt za mnie tego nie zrobi. Muszę sam doskonalić swój warsztat dokąd starczy mi sił z ta pokorą wobec sztuki i uczciwością twórcy wobec siebie. A może to gen po pradziadku, który też zajmował się rzeźbą? Co by to nie było, na jeden procent talentu, dziewięćdziesiąt dziewięć procent to praca. Trzeba pracować wiele, wiele lat na błyskotliwy sukces, który może kiedyś i u mnie się pojawi…

Rzeźby Jarosława Edwarda Gryza. Fot. Krzysztof Krzak

Podczas wieczoru w uczelnianej bibliotece można było obejrzeć skromny wycinek dorobku rzeźbiarskiego oraz posłuchać wierszy w autorskiej interpretacji Jarosława Edwarda Gryza. Nie zabrakło również osobistych rozmów z twórcą, którego wspierali koleżanki i koledzy z Klubu Literackiego „Aspekt” z nową przewodniczącą, Bożeną Gniazdowską na czele.

Komentarze