Jak zniechęcić do wieszcza, czyli „Mickiewicz w pieśniach” (koncert pod patronatem)

 „Mickiewicz w pieśniach” to koncert zaiste magiczny. Uczestnicząc w nim w Ostrowieckim Browarze Kultury 21 listopada 2021 miałem nieodparte wrażenie, iż oto przeniosłem się w zamierzchłe czasy pobierania nauki w szkole podstawowej, gdy raz w miesiącu nauczyciele w ramach ukulturalnienia zganiali nas do sali gimnastycznej, byśmy tam słuchali muzyki najczęściej tak zwanej poważnej.

Małgorzata Kowalska, Renata Drozd i Marcin Brykczyński. Fot. Krzysztof Krzak

Adam Mickiewicz, jak wszyscy wiedzą, wielkim poetą był. Wieszczem był, cokolwiek by to oznaczało zarówno w jego, jak i nam współczesnych czasach. Przypomniał o tym narrator tego montażu słowno – muzycznego zorganizowanym przez Fundację Instytut Świętokrzyski i Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim przy wsparciu finansowym Fundacji Agencja Rozwoju Przemysłu (jej celem jest – jak czytamy na stronie fundacji -  „niesienie pomocy najbardziej potrzebującym, uwrażliwianie na ich los, aktywizowanie i wspomaganie w rozwoju społeczności lokalnych, podejmowanie działań na rzecz dobra publicznego”, dzięki czemu wstęp na koncert „Mickiewicz w pieśniach” jest bezpłatny dla słuchaczy). Patronem projektu jest wiceminister spraw zagranicznych, poseł PiS, Piotr Wawrzyk, który niedawno udzielał wywiadu radiowej Jedynce prawdopodobnie bez spodni, które wisiały za nim na oparciu fotela. Cytowany przez orlenowskie „Echo Dnia” ten niedoszły Rzecznik Praw Obywatelskich zdecydował się na pomoc w organizacji tego przedsięwzięcia, by „podnosić problem artystów, którzy są grupą szczególnie poszkodowaną przez lock downy” i dlatego, że – jak cytuje wspomniany dziennik - „Mickiewicz i Chopin to dwóch największych polskich artystów XIX wieku i mam nadzieję, że dzięki koncertom poszerzy się krąg zainteresowanych kulturą wysoką” Pierwszy cel, jak sądzę został, przynajmniej w aspekcie ekonomicznym zrealizowany (w przyszłym tygodniu artyści wystąpią jeszcze w Skarżysku – Kamiennej i Jędrzejowie). Co do drugiego można mieć niejakie obiekcje.

"Mickiewicz w pieśniach" w Ostrowieckim Browarze Kultury. Fot. Krzysztof Krzak

Największe rozczarowanie wiąże się z osobą narratora, którym jest w tym koncercie Marcin Brykczyński, aktor po łódzkiej szkole filmowej, który występował przez dwa sezony w Teatrze Powszechnym w Radomiu i przez dziewiętnaście w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach, gdzie zagrał wiele ról, w tym kilka nagradzanych. Niewiele z jego umiejętności aktorskich pojawiło się w prezentowaniu przezeń postaci Adama Mickiewicza i jego twórczości. Cała ta narracja, czytana monotonnym, jednostajnym tempem (na szczęście z dobra dykcją), przypominała wyrywki wzięte z podręcznika szkolnego, a analizy niektórych utworów poety brzmiały jak notatki z lekcji sporządzone przez średnio, mówiąc kolokwialnie, uzdolnionego polonistycznie ucznia liceum. Mało było w tej opowieści informacji mogących przykuć uwagę, czy mało znanych ogólnie. Może gdyby Brykczyński choć spróbował „podegrać” tę opowieść, zastosować minimalny nawet ruch, nauczyć się na pamięć fragmentów cytowanych z kartki tekstów… Tym bardziej, że jego fryzura może przywodzić skojarzenia z samym Mickiewiczem. Pewnym wytłumaczeniem takiego potraktowania przez aktora swojego udziału w tym przedsięwzięciu jest tytuł koncertu, który kładzie nacisk na stronę muzyczną przedsięwzięcia. 

"Mickiewicz w pieśniach" w Ostrowcu Świętokrzyskim. Fot. Krzysztof Krzak

A ta generalnie jest bez zarzutu. Sopranistka Renata Drozd, doskonale znana nie tylko świętokrzyskiej publiczności (występowała w popularnej „Filharmonii dowcipu” Waldemara Malickiego). Pięknym, znakomicie brzmiącym głosem wyśpiewała kilkanaście niezwykle trudnych pieśni do tekstów autora „Pana Tadeusza”, do których muzykę skomponowali Fryderyk Chopin („Do M.”, „Moja pieszczotka”), Ignacy Jan Paderewski ( „Piosnka dudarza”, „Nad wodą wielką i czystą”), Stanisław Moniuszko („Komuż ślubny składasz wieniec?”), Władysław Żeleński („W imionniku S.B.”), Henryk Opieński („Pieśń pielgrzyma”), Stanisław Niewiadomski („Polały się łzy”, „Słowiczku mój”), Cesar Cui („Sen”, „Sonet IV”), Piotr Czajkowski („Sonet VI. Ranek i wieczór”) i Nikołaj Rimski – Korsakow („Świtezianka”). Ciekawie zabrzmiały zwłaszcza te dwa ostatnie utwory zaśpiewane przez artystkę po rosyjsku. „Świtezianka” była też szczególnym popisem kunsztu wykonawczego akompaniującej Renacie Drozd Małgorzaty Kowalskiej, pianistki i kameralistki, pedagoga Katedry Muzyki Wydziału Sztuki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach ( w biogramie Kowalskiej można przeczytać, że do jej uczniów należy uczestnik tegorocznego Konkursu Chopinowskiego Kamil Pacholec). Z punktu widzenia głównego organizatora i ambasadora koncertu najważniejszy wydaje się ostatni zaprezentowany utwór „W albumie księcia Golicyna”, zawierający m.in. taki fragment:

„Jeśli znasz wolność i cenić ją umiesz,
W rozmowie naszej niepotrzebne słowa,
Ja twe westchnienie, ty mą łzę zrozumiesz
I dłoń mi ściśniesz! To jest polska mowa.

 

Komentarze