Balladyna spowita cieniem mgły*

Niecały miesiąc temu mieliśmy możliwość obejrzenia w Teatrze TVP piątą inscenizację „Lata w Nohant” Iwaszkiewicza. 22 listopada 2021 roku pokazano zaś czwartą realizację telewizyjną „Balladyny” Juliusza Słowackiego. Wszystko wskazuje na to, że tendencja narodowo – patriotyczna w tym medium publicznym trzyma się mocno.

Katarzyna Ucherska (Balladyna) i Paulina Szostak (Alina). Fot. Jan Bogacz/TVP

Nie mam nic przeciwko prezentacji w największym teatrze w Polsce, jakim jest Teatr Telewizji (choć jego oglądalność spada z sezonu na sezon) rodzimej  klasyki, ba, nie przeszkadza mi powtarzalność realizowanych tytułów pod warunkiem, że każda kolejna inscenizacja przynosi coś nowego, odkrywczego, a nawet kontrowersyjnego. Bo tylko wtedy jest sens pokazywania znanej, choćby z lektury szkolnej, historii. Ważne są również kreacje aktorskie – w poprzednich spektaklach telewizyjnych tytułową bohaterkę zagrały: Zofia Kucówna (w reżyserii Ewy i Czesława Petelskich), Krystyna Janda (u Olgi Lipińskiej) i Anna Korcz (w przedstawieniu Janusza Wiśniewskiego).

Lidia Sadowa (Goplana) i Grzegorz Daukszewicz (Grabiec). Fot. Jana Bogacz/TVP

Wojciech Adamczyk, reżyser obecnej telewizyjnej wersji tragedii Słowackiego, który ma już za sobą doświadczenie w jej reżyserowaniu (ponad dwie dekady temu wystawił ją w łódzkim Teatrze Powszechnym) główną rolę powierzył Katarzynie Ucherskiej, z którą współpracował przy okazji serialu „Dziewczyny ze Lwowa” i podczas dyrektorowania w Teatrze Ateneum, gdzie aktorka jest na etacie. Wybór ciekawy, gdyż dziewczęcy wygląd aktorki znakomicie kontrastuje z czynami, których dopuszcza się jej bohaterka w drodze po władzę. Niestety, Ucherska nie udźwignęła roli (może przyszła ona do niej jednak za wcześnie), Balladyna w jej interpretacji jest osobą w sumie – jak to się mówiło w mojej młodości – „bezpłciową”, nijaką, nie budzącą mocniejszych emocji. Jej wewnętrzne przeżycia aktorka wyraża jedynie mocnym rozszerzeniem oczu. Nic więc dziwnego, że rywalizująca z nią Goplana (Lidia Sadowa) nie ma problemów z jej pokonaniem (nota bene: w spektaklu Adamczyka tytułowa bohaterka nie ginie od pioruna lecz od… malin). Zarzut braku wyrazistości granych postaci, zwłaszcza tych kluczowych dla dramatu, dotyczy w najnowszej „Balladynie” nie tylko wykonawczyni roli tytułowej. Pozytywnie wyróżniają się: Grzegorz Daukszewicz jako rubaszny Grabiec i przede wszystkim Modest Ruciński w roli demonicznego Kostryna. Są również Krzysztof Gosztyła (Kanclerz) i Sławomir Głazek (Rycerz), reprezentanci starej dobrej szkoły aktorstwa, potrafiący przykuć uwagę widza najmniejszą nawet rolą, tworzoną wyrazistym, elektryzującym przekazem słownym.

Adrian Zaremba (Kirkor)i Stanisław Brejdygant (Pustelnik). Fot. Jan Bogacz/TVP

Co, poza aktorami, oglądamy na ekranie? Pomieszanie świata baśniowego z realnym w scenografii stworzonej przez Marka Chowańca. Jest ona dość oszczędna, a jednocześnie funkcjonalna, pozwalająca na płynne przejścia z jednego miejsca akcji w drugie. Dominuje spowity mgłą las (nie tylko on jest zamglony), podświetlony (czasem nawet prześwietlony) ostrym, czerwonawym światłem; jest też chata Wdowy (nadspodziewanie dobrze zagranej przez Dorotę Chotecką nadużywającą, niestety, wrzasku, który z widz zna z serialu „Ranczo”), zamek Kirkora… W tych przestrzeniach poruszają się aktorzy ubrani przez Katarzynę Adamczyk w stroje przywodzące skojarzenia z „Wiedźminem” i „Gwiezdnymi wojnami”, co może wywoływać niezamierzony efekt komiczny, jak w scenie gdy Balladyna w męskim przebraniu dowodzi bitwą. Śmieszą też wzięte z bajek dla dzieci efekty znikania i pojawiania się na pstryknięcie palców poszczególnych postaci uzupełniane kolorowymi obłoczkami i dźwiękami jak z pozytywki. Natomiast muzyka Piotra Salabera wraz z wszechobecną mgłą tworzy ponury, groźny, tajemniczy klimat świata opowieści z pradziejów naszego kraju, gdzie ludzie targani są ekstremalnymi namiętnościami i żądzami, których potęgi nie udało się w pełni przekazać w telewizyjnej „Balladynie” A.D. 2021.

*Tekst napisany dla portalu Teatr dla Wszystkich i tam pierwotnie opublikowany w dniu 23.11.2021 r.

Komentarze