ORNETTE przedpremierowo na "Wielkim Ogniu" w Ostrowcu Świętokrzyskim

 Drugi dzień XIV Festiwalu Muzycznego im. Miry Kubasińskiej „Wielki Ogień” w Ostrowcu Świętokrzyskim zakończył się porywającym koncertem Grzegorza Stępnia znanego pod pseudonimem ORNETTE i jego zespołu. 

ORNETTE na Wielkim Ogniu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Fot. Krzysztof Krzak

Koncert ten miał szczególny charakter przynajmniej z dwóch względów. Pierwszy to ten, iż ten wokalista i basista związany jest biograficznie z Ostrowcem Świętokrzyskim. Grzegorz Stępień urodził się co prawda w Brzesku, przez rok mieszkał w pobliskim Dębnie, potem w Dąbrowie Górniczej, aż wreszcie, w wieku nastoletnim, wraz z rodzicami przeprowadził się do miasta nad Kamienną. Zamieszkał na wyjątkowo – jak powiedział w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej” -  „niegrzecznym” osiedlu. I pewnie wsiąknąłby w podejrzane środowisko,

Grzegorz ORNETTE Stępień. Fot. K.Krzak
gdyby na swojej drodze nie spotkał Marka Motylskiego, perkusisty w zespole Mafia (dziś grającego w zespole ORNETTE), który przedstawił go Andrzejowi Chochołowi, gitarzyście jazzowemu, pracującemu wówczas w ostrowieckim domu kultury. To on wprowadził Grzegorza w magiczny świat gitary basowej i muzyki w ogóle. Pod koniec lat 90. Stępień przeniósł się do Krakowa, by tam kontynuować swoją przygodę z muzyką. Dla osoby spoza tamtejszego środowiska nie było to jednak takie proste. Na szczęście nie zapomniał o nim Chochół i zaprosił go do udziału w koncercie, podczas którego młody muzyk poznał menadżera Krystyny Prońko. To on w 2002 roku zaproponował mu dołączenie do zespołu Oddział Zamknięty, którym się wówczas zajmował. W międzyczasie Grzegorz Stępień „pogrywał” w różnych zespołach jazzowych i punkrockowych, m.in. Bimber Poland, BZYKoLOGY czy Medusa. Pracował też jako muzyk sesyjny z takimi instrumentalistami, jak Ryszard Sygitowicz, Andrzej Urny, Jacek Królik czy Michał Zduniak. Grając w Oddziale Zamkniętym, pracuje też nad własnymi projektami jako ORNETTE. Efektem tych poczynań jest płyta „Twarzą w twarz”, która ukazała się w 2015 roku. To z niej pochodzą takie przeboje, jak „Możesz zostać na noc”, „Nie zapomnę” (teledysk do tego utworu kręcono w Ostrowcu Świętokrzyskim) czy „Spowiedź”.

 

ORNETTE na Wielkim Ogniu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Fot. Krzysztof Krzak

Po blisko 18 latach współpracy Grzegorz Stępień opuścił legendarny zespół i działa jako ORNETTE. Oprócz niego formację tę tworzą: perkusista Marek Motylski, gitarzyści Piotr Sokołowski i Grzegorz Babisz oraz Marcin Dyjak (key i harmonijka ustna; laureat indywidualnej nagrody dla najlepszego muzyka „Wielkiego Ognia” w 2010 roku). W tym składzie nagrali oni nową płytę, która ma się ukazać 13 sierpnia 2021 roku, a którą zapowiada utwór „Tajemnica”. Sporą część materiału z tego krążka mogli jako pierwsi, przedpremierowo (i to jest drugi element szczególności koncertu w Ostrowcu Świętokrzyskim) usłyszeć ci, którzy w sobotni wieczór (10.07.) przyszli na dziedziniec Ostrowieckiego Browaru Kultury (wcześniej Grzegorz ORNETTE Stępień z Jackiem Klesykiem i Krzysztofem Dłutowskim zasiadał w jury oceniającym występy konkursowe młodych muzyków i wokalistów). Można więc było usłyszeć „Na przystanku ludzkich bzdur”, „Hejt” (tytuł roboczy), „Opowieść”, „Możesz wszystko” (tytułowa nowej płyty), „Zasady gry”, „Po co?”. Nie zabrakło też przebojów znanych z debiutanckiego krążka z „Baw się”, „To ty”, „Paranoja” na czele. Zabrzmiał też przebój Perfectu „Idź precz” jako ukłon w stronę Jerzego Oliwy, który przez 40 lat był akustykiem tego kultowego zespołu, a teraz współpracuje z ORNETTE. W sumie dużo energetycznego, z pazurem zagranego rocka sprawiającego, że koncert był czadowy. Parafrazując słowa refrenu jednej z piosenek ORNETTE: „Dla takich chwil warto żyć!”.

Komentarze