Michał Szczygieł i jego płyta na koncercie w Ostrowcu Świętokrzyskim

 Nie trzeba wygrać telewizyjnego talent show, by zaistnieć z sukcesem na rynku muzycznym. Dowodem na to jest Michał Szczygieł, który niedawno wydał debiutancką płytę, a na koncertach porywa nie tylko młodych słuchaczy, tak jak to było 26 czerwca 2021 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Michał Szczygieł z zespołem w Ostrowcu Świętokrzyskim. Fot. Krzysztof Krzak

Pochodzący z Nowosądecczyzny Michał Szczygieł wziął udział w ósmej edycji programu „The Voice of Poland” w 2017 roku. Podczas „przesłuchań w ciemno” zaśpiewał przebój Kamila Bednarka „Sailing” i znalazł się w drużynie Andrzeja Piasecznego. Programu nie wygrał (zwyciężczynią została Marta Gałuszewska), zajął ostatnie miejsce na podium. Ale już  w marcu następnego roku wydał debiutancki singiel „Nic tu po mnie”. Kolejny singiel Szczygła zatytułowany „Spontan” (2020) uzyskał status Złotej Płyty. Czy takim samym sukcesem będzie cieszyła się jego pierwsza płyta „Tak jak chcę”, która ukazała się 18 czerwca bieżącego roku nakładem wytwórni Universal Music Polska? Krążek zawiera 11 utworów, w tym w dwóch wersjach zaprezentowany sztandarowy hit młodego piosenkarza - „Spontan”. Praktycznie we wszystkich swój współudział autorski ma wokalista, występujący jako współkompozytor/współautor tekstów poszczególnych piosenek. Praktycznie każdy z utworów ma kilkuosobowy zespół twórców, wśród których są m.in. Patryk Kumór, Dominic Buczkowski – Wojtaszek, barvinsky (Kornel Barwiński), Jakub Laszuk, Szymon Frąckowiak i Michał Pietrzak.

Michał Szczygieł. Fot. Krzysztof Krzak

Ta zespołowość powoduje w mojej opinii wpływa – paradoksalnie – na jednolitość i konsekwencję stylistyczną albumu tak w warstwie muzycznej, jak i tekstowej. „Tak jak chcę” to przede wszystkim solidna, choć trwająca niewiele ponad pół godziny, dawka pozytywnego pop – rocka afirmującego radość życia (bynajmniej nie bezrefleksyjną). Michał Szczygieł to jedyny bodaj znany mi młody piosenkarz, który mając zaledwie 22 lata nie śpiewa o problemach mężczyzny w kwiecie wieku mocno doświadczonego przez życie. Próżno szukać w jego utworach rozdzierających egzystencjalnych dramatów wyśpiewywanych bądź wykrzykiwanych zbolałym głosem, co jest, niestety, plagą wśród wchodzących na rynek muzyczny artystów – adeptów. U Szczygła dominują pozytywne wibracje i takież myślenie o życiu, optymistyczne podejście do problemów. Śpiewa on na przykład: „bo ja się bawię źle i nawet mi z tym dobrze” („Tak jak chcę”), „co ma być, to niech będzie, ja uporam się z tym, co ci nie pozwala spać” („Nie ma co płakać”), „jakby co, to czuję się świetnie” („Jakby co”) lub też wyznaje wprost: „To będzie dobry dzień”. Podobnie afirmatywny wydźwięk mają tak chwytliwe hity, jak „Noga na gaz” czy „Nie mamy nic”. Nie brakuje też piosenek utrzymanych w bardziej refleksyjnym nastroju („Dłonie” zaśpiewane w duecie z wokalistka o pseudonimie Zalia czy „Więcej”).

Okładka płyty Michała Szczygła. Fot. materiał prasowy

Okazuje się, że młoda publiczność jest bardzo otwarta na taki przekaz rzeczywistości, czego dowiódł niezwykle energetyczny koncert w Ostrowcu Świętokrzyskim, z organizowany przez tutejsze Miejskie Centrum Kultury, jeden z pierwszych po odmrożeniu branży estradowej. Złożyły się nań w większości utwory z tejże płyty. Publiczność w wieku zbliżonym do wieku artysty od razu znalazła się pod sceną śpiewając ze Szczygłem i jego zespołem większość jego przebojów. A i starszym odbiorcom nóżka chodziła w takt kolejnych piosenek zróżnicowanych pod względem rytmicznym. Taki zastrzyk pozytywnych emocji, jakim są płyta i koncert Michała Szczygła to naprawdę rzecz bezcenna zwłaszcza (choć nie tylko) w dobie wciąż trwającej pandemii.

                                               

Komentarze