Prawdziwe życie pisarza - "Książę bez ziemi" Zbigniewa Masternaka

Całe szczęście, że w okresie, gdy placówki kultury zostały z wiadomych powodów zamknięte, władze pozwoliły działać bibliotekom i księgarniom, w których można nabyć wiele nowości wydawniczych, wśród których znaleźć można nie tylko nowe kryminały i poradniki, ale także książki tak interesujących pisarzy, jak Zbigniew Masternak.

Okładkę zaprojektowała Maja Witecka - Brysacz

W tym pandemicznym okresie ukazały się cztery pozycje tego filmowca, scenarzysty, pisarza i piłkarza egzemplifikujące różnorodne dziedziny zainteresowań i działalności Zbigniewa Masternaka: „Transfer” to książkowa wersja scenariusza filmowego napisanego wspólnie z Jackiem Raginisem i Kubą Wasiakiem); „Nie mylcie mnie z Maradoną. Marginesy futbolu” – to opowieść Masternaka – kapitana Reprezentacji Polskich Pisarzy w piłce nożnej i czterokrotnego mistrza polski w piłce błotnej o jego doświadczeniach piłkarskich; „Jednoosobowa mafia. Misiek z Nadarzyna” z kolei stanowi zapis opowieści Mirosława Dąbrowskiego o jego gangsterskiej działalności przedstawionej na tle zmieniającej się polskiej rzeczywistości od epoki Gierkowskiej do czasów współczesnych. Najważniejszą nowością w dorobku pisarza wydaje się „Książę bez ziemi”.

Książka ta stanowi dalszą część autobiograficznego cyklu znanego pod tytułem „Księstwo”, w którym Zbigniew Masternak opisuje poszczególne okresy swojego życia. W „Chmurołapie” opisał przeżycia z okresu dzieciństwa, w „Niech żyje wolność” – wczesną młodość, w „Scyzoryku”  - okres studiów, a w „Nędzolach” – emigrację zarobkową do Francji. W najnowszej książce autor – bohater znajduje się ponownie w Polsce, wraz z żoną Renatą i synkiem Wiktorem mieszka początkowo u teściów w Nałęczowie, a potem w wynajętym mieszkaniu w Puławach (nazywanych tyleż ironicznie, co złośliwie Upławami). Jest pisarzem znanym nie tylko z wydanych książek, ale również z występów w telewizji i wywiadów prasowych. Przez adwersarzy, szczególnie tych, których, eufemistycznie mówiąc, niezbyt pozytywnie opisał w swoich książkach postrzegany jest jako człowiek wysferzony, bogaty i zarozumiały (choć właściwiej byłoby mówić o świadomości jego osiągnięć i możliwości), przez co budzi ich niechęć, wręcz wrogość. Tymczasem życie pisarza, szczególnie tego, który nie tworzy powieści kryminalnych w ilościach hurtowych, jest dalekie od wyobrażeń przeciętnego człowieka. „Książę bez ziemi”, podobnie jak poprzednie książki Masternaka z tego cyklu, ma budowę fragmentaryczną, stanowi zapis wybranych wydarzeń z życia bohatera, nieukładających się w chronologiczny przebieg akcji charakterystyczny dla typowej powieści, ale składających się w zwarty obraz określonej rzeczywistości Polski. Nie jest to jednak utwór stricte realistyczny, bowiem autor – wbrew swojej zasadzie: najpierw doświadczam, potem opisuję – udatnie łączy świat realny z metafizyką, onirycznością, w których pojawiają się postaci ze świętokrzyskich legend czy też nieżyjący przodkowie. Obok nich pojawia się barwna galeria opisanych bez światłocienia mieszkańców wsi, prowincjonalnego miasta, klientów ciucholandu czy lombardu. Szczerość i dosadność ich przedstawienia powiększy zapewne grono przeciwników pisarza - jestem przekonany, że do sąsiadów z rodzinnego Piórkowa i krytykami literackimi dołączą po lekturze tej książki pseudo awangardowi poeci rodem z Krakowa, bibliotekarki, emerytowane poetessy i księgowe. Zdaje się jednak, że autor wkalkulował to ryzyko w swoją twórczą postawę i pojmowanie zadań literatury, o czym mówi również w „Księciu bez ziemi”.

Zbigniew Masternak podczas spotkania autorskiego. Fot. Krzysztof Krzak

Poza sposobem obrazowania świata przedstawionego, tworzenia postaci, prawdziwością wyznań głównego bohatera walorem prozy Zbigniewa Masternaka jest zróżnicowany język stosowany przez autora – od gwary do mocnych wulgaryzmów, stosowanych jednakże bynajmniej nie dla taniego efektu czy wywołania szoku u co bardziej pruderyjnych czytelników. Interesujące są jego dywagacje na temat inspiracji literackich, a także roli literatury. Bardzo ciekawym zabiegiem kompozycyjnym jest również wplecenie w bieżąca narrację noweli filmowej „Jezus na prezydenta!”, dowodzącej, że - wbrew jego zapewnieniom -  konfabulowanie Masternakowi wychodzi niczego sobie. Może więc czas na powieść beletrystyczną per excellence? Bo że powstanie kolejna część „Księstwa” – tego możemy być pewni, wszak Zbigniew Masternak zaplanował sobie 90 lat życia, podczas których będzie tworzył zapis naszej rzeczywistości.

Zbigniew Masternak: „Książę bez ziemi”

Wydawnictwo Paśny Buriat

Kielce 2021

Stron: 266

 

 

                                            

Komentarze