Czterdzieści lat minęło... - jubileuszowy krążek Lady Pank

 Na początek kilka liczb: „LP40” to dwudziesta studyjna płyta w dyskografii zespołu Lady Pank nagrana na 40 – lecie działalności tej grupy. Zawiera 12 utworów, których wysłuchanie zajmuje blisko 40 minut.

Okładka płyty zespołu Lady Pank. Fot. materiały prasowe

Jak powiedział w wywiadzie telewizyjnym Jan Borysewicz, lider Lady Pank, nad kompozycjami na jubileuszową płytę pracował dwa lata. W tym czasie których powstało 26 kompozycji, z których tylko niecała połowa znalazła się na krążku wydanym przez Agorę S.A. i Gotrand (premiera: 12.03.2021 r.). Borysewicz jest także współautorem tekstu do pierwszej piosenki, zatytułowanej „Ameryka”, która zapowiadała płytę jeszcze w październiku ubiegłego roku. Większość tekstów napisał Wojciech Byrski (dwa stworzył Michał Wiraszko, jeden - Andrzej Mogielnicki). I powiedzmy sobie od razu, iż nie znajdziemy tu refrenów tak chwytliwych, jak w hitach znanych z poprzednich lat: „Tańcz głupia, tańcz”, „Zawsze tam, gdzie ty” czy „Mniej niż zero”. Nie oznacza to bynajmniej, iż są to teksty byle jakie i o niczym. Przeciwnie – odnoszą się do bieżącej sytuacji społeczno – politycznej naszego kraju, tej od lat trwającej wojny polsko – polskiej, trudnych do zlikwidowania podziałów między ludźmi, wręcz nienawiści („Spirala”, „Zostań ze mną”); „Drzewa” w metaforyczny sposób odnoszą się do naszej kondycji psychicznej spowodowanej pandemią. Nie brakuje też tekstów o charakterze biograficznym, pokazujących na jakim etapie rozwoju osobistego i artystycznego znajdują się członkowie tej legendarnej grupy, która zapisała się na trwałe w historii polskiego rocka (poza gitarzystą Janem Borysewiczem i wokalistą Januszem Panasewiczem, tworzą ją dzisiaj: Krzysztof Kieliszkiewicz – gitara basowa, perkusista Kuba Jabłoński; na „LP40” gościnnie na klawiszach zagrał Jarosław Baran). Warto wsłuchać się w autorefleksyjną „Pokutę” czy w utwór „Wieczny chłopiec”, mówiący o pragnieniu zachowania młodzieńczej energii, pozostania sobą. Jest też o więzi pokoleniowej, zjednoczeniu w walce o każdy dzień sensownie przeżyty. Słuchając, odnosi się wrażenie, że Panasewicz wyśpiewuje te nie najweselsze przecież refleksje i przesłania w sposób wyjątkowo łagodny, z rzadka tylko używając mocniejszego brzmienia swojego głosu, który wciąż pozostaje w świetnej kondycji. Jakby z pozycji człowieka, który wiele w życiu zobaczył i doznał. 

Plakat koncertowy. Fot. Adria-Art.pl

Sprzyjają temu kompozycje Jana Borysewicza, jak zawsze melodyjne, chwytliwe, ciekawie zaaranżowane (dla mnie najbardziej interesująca pod względem melodycznym jest piosenka „Najciekawsza zima od tysiąca lat”). Z wielką przyjemnością słucha się gitarowych popisów i solówek innych instrumentów, choćby trąbki. Z każdym odtworzeniem płyty można się w poszczególnych utworach dosłuchać kolejnych smaczków, które sprawiają, że chce się życzyć zespołowi Lady Pank kolejnych płyt i lat na scenie. A propos sceny: w sierpniu grupa planuje rozpocząć (na kieleckiej Kadzielni) jubileuszową trasę koncertową.

Komentarze