Historia rodzinna na opak przedstawiona - "Saturnin" Jakuba Małeckiego

 Jakub Małecki (nie mylić z Robertem, autorem powieści kryminalnych) należy do dość wąskiej grupy pisarzy, na których książki się czeka. W połowie września 2020 roku miłośnicy twórczości autora „Dygotu” otrzymali jego nową powieść zatytułowaną „Saturnin”.

 

Okładkę książki zaprojektował Paweł Szczepanik. Fot. K.Krzak

Jej ukazanie zapowiadał wielokrotnie sam Jakub Małecki w licznych spotkaniach on line, w których uczestniczył w pierwszym okresie pandemii. Sprytnie unikał  przy tym odpowiedzi na pytania mogące zdradzić choćby w zarysie zarys fabuły, a także strukturę kompozycyjną powieści. Zdradzał jedynie tytuł, który stanowi imię męskie, rzadko spotykane, dziwne i nielubiane przez jedną z dwóch postaci je noszących. Wyjaśnienie okoliczności jego otrzymania przez młodszego z mężczyzn, 30 – letniego Saturnina Markiewicza, stanowi tylko jeden, choć nie najważniejszy, wątek powieści Małeckiego. Dużo istotniejszy i bardziej fascynujący jest wątek dziadka Tadeusza i jego siostry Ireny. Wątek oparty zresztą na autentycznej historii członków rodziny pisarza. Już we wcześniejszych książkach Jakub Małecki czerpał z losów swoich przodków, jednak „Saturnin” jest powieścią zdaje się w największym stopniu biograficzną, co przyznaje w posłowiu autor wyznając, iż jest jednym z ośmiu wnuków jednej z wiodących bohaterek. Sam Saturnin zresztą ma przynajmniej kilka cech tożsamych z pisarzem. Podobnie jak on uprawia trójbój siłowy i przepada za słodyczami.

Jakub Małecki nie byłby pisarzem – artystą oryginalnym, gdyby opowieść inspirowaną historią rodzinną przedstawił w sposób epicki, jaki znamy z historii literatury nie tylko rodzimej. W rozmowie z Michałem Nogasiem autor nazywa ją historią alternatywną, w której „coś jest nie tak”. Nietypowy, do pewnego stopnia nowatorski, jest też udział trzech narratorów, z których jeden… nie żyje. Umożliwia to spojrzenie na sięgającą lat wojny historię z różnych punktów widzenia, czyniąc ją pełniejszą i bardziej pasjonującą, mimo iż nie obfituje ona w nadmiar wydarzeń. Ten pozorny brak rekompensuje, jak zwykle u Małeckiego, obecność wyrazistych, nietuzinkowych postaci, czasami dziwnych, niekiedy śmiesznych, często „połamanych” przez życie.

Informacje o autorze, na "skrzydełku" książki. Fot. K.Krzak

 „Saturnin” to w podstawowej swojej warstwie o powieść niezwykłej relacji bratersko – siostrzanej, ale także opowieść o odrzuceniu, wywołującym poczucie winy, niską samoocenę i o ogromnej potrzebie akceptacji, miłości. A w tle mamy magiczny świat, tajemniczą rzeczywistość wywołaną pomyłką na… bilecie autobusowym niezwykle umiejętnie i wciągająco opisany przez mistrza „realizmu magicznego”, Jakuba Małeckiego.

Jakub Małecki: „Saturnin”

Wydawnictwo Sine Qua Non

Kraków 2020

Stron: 317

 

Komentarze