Geje i fałsz za Spiżową Bramą - "Sodoma" Frédérica Martela


Napisać o tej książce, że jest obrazoburcza, to jakby nic nie napisać. „Sodoma” Frédérica Martela szokuje. Nie tyle faktem istnienia zjawiska, które jest jej głównym tematem, ale jego skalą.
 
Okładkę zaprojektował Tomek Majewski
Zakres tematyczny pracy francuskiego reportażysty określa pełny tytuł jego opasłego dość, liczącego ponad 600 stron dzieła: „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie”. Ukazała się ona już blisko rok temu, jednocześnie w dwudziestu krajach w przekładzie na osiem języków, w tym na język polski (wydało ją u nas Wydawnictwo Agora). „Sodoma” to efekt czterech lat pracy Frédérica Martela, tysięcy mniej lub bardziej oficjalnych rozmów z dostojnikami Kościoła i księżmi zajmującymi w jego strukturze mniej oficjalne stanowiska przeprowadzonych nie tylko w Europie (w tym w Polsce), ale także w Ameryce Łacińskiej czy Afryce . Martel, sam zdeklarowany gej, główny nacisk kładzie i najszerzej opisuje zjawisko homoseksualizmu w środowisku duchownym. Jego skala zdaje się przekraczać wyobrażenia zarówno autora, jak i czytelnika, który świadomy był przecież jego istnienia w szeregach dostojników kościelnych. Jest ona porażająca, nawet jeśli przyjąć, że Martel przeszacowuje twierdząc, iż dotyczy to zjawisko 70 – 80 procent duchownych funkcjonujących w Watykanie i na jego placówkach (na przykład w nuncjaturach papieskich w różnych regionach świata). Przesadzone wydawać się może także twierdzenie uznawane przez Martela za I regułę Sodomy twierdzenie, iż stan duchowny przez wiele lat stanowił idealne schronienie dla młodych homoseksualistów, że homoseksualizm to jeden z kluczy ich powołania. Rozmowy z księżmi i klerykami, które przeprowadził autor, zdają się jednak niestety potwierdzać słuszność tezy reportażysty. Śmiałych tez stawianych przez Martela znajdujemy zresztą w „Sodomie” dużo więcej, jak choćby ta, że homoseksualizm stanowi w Watykanie, a szerzej – w cały Kościele normę, natomiast stosunki heteroseksualne są wstydliwie kamuflowanym „odstępstwem” od niej. 

Za głównego „winowajcę” seksualnego i moralnego rozdwojenia przedstawicieli kleru upatruje Martel we wciąż obowiązującym w Kościele celibacie. Starają się go dotrzymać księża nazywani przez autora „homofilnymi”; są też należący do „parafii” (tę grupę stanowią księża - czynni geje, ale dyskretni, realizujący swoje seksualne skłonności poza terenem Watykanu, na przykład w Rzymie). Najbardziej zdeprawowaną i   Sporą grupę stanowią homoseksualni duchowni „ukryci w szafie”, którzy publicznie krytykują, potępiają stosunki i małżeństwa jednopłciowe, sami je praktykując i tolerując u biskupów czy kardynałów. Z ich postawą związane jest zjawisko hipokryzji Kościoła. Nie tylko współczesnego, bowiem Martel przywołuje w swej książce fakty, które miały miejsce dużo wcześniej nim na Stolicy Piotrowej zasiedli Paweł VI, Jan Paweł II czy Benedykt XVI, których pontyfikaty szczegółowo analizuje (w interesującym go zakresie) Frédéric Martel.

„Sodoma” pokazuje także Watykan jako system polityczno – państwowy, który nie różni się specjalnie od tych, które znamy ze świata świeckiego. Tu również ścierają się różne grupy interesów, wzajemne animozje, walka o wpływy (Martel zdaje się stać pod względem swoich sympatii po stronie straszonego, atakowanego i krytykowanego ze wszystkich stron Franciszka), rozgrywki personalne, mobbing i nieuzasadnione awanse w hierarchii kościelnej (na przykład księdza Lecha Piechoty), zbieranie haków na praktycznie każdego duchownego, inwigilacja… No i oczywiście afery, takie jak Vatileaks. Frédéric Martel opisuje układy panujące za Spiżową Bramą, podpierając się wiarygodnymi źródłami, podawanymi z nazwiska informatorami. To książka bardzo dobrze udokumentowana, w której większość podawanych informacji została drobiazgowo sprawdzona i potwierdzona przez licznych researcherów współpracujących z Martelem. Ta drobiazgowość, powiązana ze skłonnością autora do dygresji wpływa na merytoryczną i narracyjną zwartość „Sodomy”. Generalnie dobrze się jednak stało, że powstała ta książka, obnażająca podwójne standardy stosowane przez władze Kościoła, który z definicji nie podlega krytyce i gdyby nie takie osoby, jak Frédéric Martel przeciętny człowiek nie poznałby kulisów funkcjonowania Kościoła, nauczyciela moralności, jako instytucji. Może nastał już czas na podobną książkę o pedofilii w zaciszu plebani?

Frédéric Martel: „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie”
Tłumaczenie: Anastazja Dwulit, Jagna Wisz, Elżbieta Derelkowska
Wydawnictwo Agora
Warszawa 2019
Stron: 640

Komentarze