"Chrust" - tacierzyński krążek Igora Herbuta
Wiele
lat temu Seweryn Krajewski dedykował swojemu synowi „Kołysankę dla okruszka”.
Igor Herbut jest „lepszy”, bo poświęcił swojemu potomkowi całą płytę
zatytułowaną „Chrust”.
To pierwsza solowa
płyta charyzmatycznego solisty zespołu LemON,
której należało się wcześniej czy później spodziewać, zwłaszcza po
zawirowaniach kadrowych w zespole, który wylansował wiele niebanalnych
przebojów, takich, jak choćby „Jutro”, „Scarlett” czy „Napraw mnie”. Krążek
zawiera 14 autorskich utworów, w tym śpiewany wiersz Leopolda Staffa „Los” i
jeden cover – „Krakowski spleen” z repertuaru zespołu Maanam, pewnie w hołdzie
dla jego nieżyjącej liderki, Kory, której pozytywne opinie w programie „Must Be
The Music. Tylko muzyka” przyczyniły się do wygranej w tym talent show Herbuta
i jego kolegów oraz spowodowały dynamiczny rozwój kariery jego formacji. Od
razu powiem, że mimo całego szacunku dla Igora
Herbuta, sposobu interpretacji piosenek, przebój Kory w jego wykonaniu nie
bardzo przypadł mi do gustu – za bardzo jest on wykrzyczany, kosztem
prawdziwego wokalu.
„Chrust”
to na pewno najbardziej osobisty krążek w dotychczasowym dorobku fonograficznym
artysty. - Nazwałem ten album
"Chrust", tłumacząc, że to z pozoru drobne połamane, wysuszone,
nikomu niepotrzebne gałęzie, ale to one pozwalają rozpalić najpiękniejszy ogień
i dać ciepło – mówił Igor Herbut w jednej z wypowiedzi dla mediów przed
premierą płyty, która miała się ukazać pod koniec marca; epidemia sprawiła, że
trafił on do słuchaczy staraniem Agory
S.A. 17 kwietnia 2020 roku. - Moim
chrustem jest miłość, rodzina, muzyka... pianino, na którym ten album powstał i
na którym gram teraz codziennie, aby wysłać gdzieś w przestrzeń energię, która
jest dobra.
Igor Herbut podczas koncertu w Pacanowie w 2014 r. Fot. K.Krzak |
I rzeczywiście, na
płycie dominuje pianino i elektryzujący głos Herbuta. I słowa etymologicznie związane
z jasnością, która zapanowała w życiu artysty po narodzinach jego syna Kaia (15
lipca 2019 r.). „Jasny” to tytuł singla promującego płytę, a w piosence „Corda”
znajdujemy takie wersy: Dzięki Tobie jest jaśniej, dzięki Tobie jest nadzieja,
w sercu jest jaśniej. Takie bezpośrednie zwroty do małego potomka znaleźć można
w niemal każdej piosence, a to w formie wyznania: „więcej mnie jest, odkąd
jesteś” poprzez życzenia na przyszłość: „chcę ci życzyć na twojej ścieżce
śmiałych decyzji” i zapewnienia o trwaniu przy nim i „rozjaśnianiu drogi”,
także w chwilach, gdy „ze smutku pęknie ci serce”. Bo w warstwie tekstowej „Chrust”
jest stosunkowo intymnym pamiętnikiem (czy notesem, jak chce Herbut) , w którym
zapisane zostało to wielkie wydarzenie w jego życiu, jakim były narodziny syna.
Ale również samokrytyka dotycząca postępowania, życia twórcy w epoce „przed
narodzinami Kaia”. Igor Herbut wyznaje jednak, że „zamknął tamte bramy na stałe”
i w ogóle wszystko przed tym faktem było „tylko próbą generalną czytaną” (utwór
„Ro”). Dopiero przyjście na świat Kaia zmieniło go jako człowieka. Trudno
odmówić Herbutowi prawa do radości i szczęścia (choć odkrywczości nie ma tu
zbyt wiele, bowiem dla większości ludzi założenie rodziny, narodziny dziecka są
wydarzeniem wyjątkowym). Tyle tylko, że śpiewanie o tym przez większość czasu trwającej
74 minuty płyty po pewnym czasie staje się dla słuchacza monotonne i nużące, a sam twórca
przynajmniej w warstwie tekstowej zaczyna się powtarzać.
Zdecydowanie ciekawiej
wypada „Chrust” w warstwie dźwiękowej. Jest bardziej różnorodnie, bo poza
kameralnymi utworami fortepianowymi, mamy tu również kompozycje jazzujące, a
nawet transowe. Rozbudowana w niektórych utworach (m.in. „Miłość i mleko”, „Amnezja
i amnestia”) instrumentacja nadaje utworom Igora Herbuta rozmach i siłę znaną z
pierwszego okresu działalności zespołu LemON. Spora w tym zasługa
towarzyszących wokaliście obecnych członków zespołu: Tomasza „Harry’ego”
Waldowskiego (perkusja), Przemek Świerk (gitary), Piotr Kołacz (gitara basowa)
i Tomasz Świerk (instrumenty klawiszowe).
Komentarze
Prześlij komentarz