Mistrzowskie "Kwiaty polskie" w TVP Polonia


Nie jestem miłośnikiem trendu bogoojczyźnianego serwowanego w przesadzonej dawce przez władze telewizji narodowej, jednakże coś mi mówiło, że chciałbym obejrzeć wyemitowane w Święto Konstytucji „Kwiaty polskie” Juliana Tuwima przysposobione dla telewizji przez Jana Englerta. 
 
Jan Englert i Beata Ścibakówna. Fot. TVP Polonia
Wydaje się, że spektakl ten został przygotowany głównie po to, by uświetnić jakieś państwowe święto patriotyczne, stąd pewnie jego premiera 3 maja 2019 roku i to na antenie TVP Polonia skierowanej przede wszystkim do Polaków rozsianych poza granicami ojczyzny, za którą tęsknią, zwłaszcza w narodowe lub religijne święta. „Kwiaty polskie” w adaptacji i reżyserii Jana Englerta nagrywane w 2018 roku, zimą (o czym świadczy śnieg widoczny za oknem salonu), musiał więc odczekać kilka miesięcy, by trafić na telewizyjny ekran w 228. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja (TVP Polonia pokazała spektakl w ciągu doby trzykrotnie). A teraz dostępne jest na VOD Telewizji Polskiej.
 
Jan Englert i Beata Ścibakówna. Fot. TVP Polonia
Nie było to pierwsze spotkanie telewizyjne Jana Englerta z poematem dygresyjnym Juliana Tuwima. W 1979 roku „Kwiaty polskie” z jego udziałem zrealizował w Teatrze Telewizji Paweł Karpiński. Tym razem ten znakomity aktor i dyrektor Teatru Narodowego podjął się również wyboru odpowiednich fragmentów poematu, którego przeniesienie w całości do teatru w jakiejkolwiek formie byłoby (ze względu na obszerność tekstu) zbyt niestrawne dla największych miłośników poezji. Dokonując adaptacji Englert musiał zadbać o to, by dobrze zabrzmiały one w dwugłosie, gdyż do udziału w spektaklu, a w zasadzie koncertu poetycko – muzycznego zaprosił Beatę Ścibakównę. Obydwoje po mistrzowsku interpretując słowa poety tworzą wyraziste obrazy opisywanej przez Tuwima z perspektywy emigracyjnej (poemat powstawał w Brazylii i Stanach Zjednoczonych) ojczyzny, w tym rodzinnej Łodzi z ulicą Piotrkowską, barwną stolicę z jej charakterystycznymi warszawskimi typkami oraz stołeczną elitą. Jest oczywiście polska przyroda z tytułowymi kwiatami na czele. Pięknie i dramatycznie brzmi najbardziej bodaj znany fragment „Kwiatów polskich”, czyli „Grande Valse Brillante” rozsławiony przed laty przez Ewę Demarczyk. Myślę, że niewielu aktorów dałoby sobie radę z taką plastyczną i wyrazistą recytacją – Beata Ścibakówna i Jan Englert sprawili, że słucha się tej poezji z przyjemnością.
 
Bogdan Hołownia. Screen: K.Krzak
Miłym przerywnikiem między poszczególnymi obrazami słownymi są przeboje przedwojennej Warszawy, takie jak: „Umówmy się na stare lata”, „Złoty pierścionek”, „Walc Froncois”, „Wspomnij mnie” czy „Tango Notturno”, grane przez znakomitego pianistę Bogdana Hołownię. Nastrojowa scenografię w postaci pałacowej sali wypełnionej słuchaczami stworzyła Małgorzata Dąbrowska, a zdjęcia wykonał Piotr Bernat. W sumie: udana godzina z piękną poezją i muzyką i mistrzami aktorskiej interpretacji poezji.

Komentarze