Taka silna, a krucha - Ewa Błaszczyk jako Oriana Fallaci


TVP Kultura zainaugurowała we wtorek, 5 marca 2019 roku, działalność Sceny Monodramu, w ramach której w każdy pierwszy wtorek miesiąca prezentowane będą przedstawienia zrealizowane w tej najtrudniejszej bodaj formą sztuki aktorskiej.
 
Ewa Błaszczyk jako Oriana Fallaci. Fot. Jan Bogacz/TVP
Na pierwszy ogień poszedł monodram zatytułowany „Oriana Fallaci. Chwila, w której umarłam” wyreżyserowany i zagrany przez Ewę Błaszczyk. Swoją premierę miał on 24 listopada 2017 roku na scenie Malarnia warszawskiego Teatru Studio i wciąż utrzymuje się w bieżącym repertuarze. Autorem tekstu jest Remigiusz Grzela, który poznał Fallaci jak mało kto, gdyż to on, pracując nad książką „Podwójne życie reporterki. Fallaci, Torańska” (wyd. Prószyński i S-ka, 2017 r.) przejechał śladami włoskiej dziennikarki wiele tysięcy kilometrów, docierając do osób, które ją znały osobiście i dokumentów do tamtej pory nieznanych. Powstało dzieło doskonale prezentujące nie tylko obie reporterki, ale także epokę, w której żyły i tworzyły swoje dziennikarskie prace, stanowiące dzisiaj klasykę publicystyki.

W monodramie zrealizowanych według koncepcji inscenizacyjnej Zbigniewa Brzozy mówi się o Orianie Fallaci jako dziennikarce w swoisty sposób zafascynowanej wojną (pracowała jako korespondentka wojenna m.in. w Wietnamie, na Bliskim Wschodzie, w Południowej Afryce), która w brutalny sposób obnaża zarówno piękne, jak i te ciemne strony ludzkiego charakteru. Ale pokaźną część trwającego niewiele ponad godzinę monodramu zajmuje prywatność tej jednej z najbardziej wpływowych dziennikarek. I to w tych momentach Ewa Błaszczyk najpełniej pokazuje postać, a nie wizerunek Oriany. Bohaterka pojawia się przed widzami w szczególnym momencie, czyli w chwili, gdy umarła, gdy przekroczyła granicę ziemskiego istnienia i gdzie mogła się spotkać ze swoim nienarodzonym dzieckiem (jej list do niego był jedną z inspiracji do powstania monodramu). Aktorka, sama będąc przecież uosobieniem kobiety silnej, przedsiębiorczej, wytrwałej, doskonale pokazuje przy pomocy drobnych gestów, znaczących spojrzeń oddaje kruchość tej bezkompromisowej, twardej i niezależnej w powszechnym mniemaniu osoby. Błaszczyk jest przekonująca i dojmująca w tych fragmentach, gdy opowiada o trudnym związku Oriany z greckim rewolucjonistą i poetą Aleksandrosem Panagoulisem, jej zafascynowaniu i oddaniu temu mężczyźnie. Jest poruszająca jako córka opiekująca się schorowaną matką. To ogromna satysfakcja oglądać tak perfekcyjne aktorstwo, jak to zaprezentowane przez Ewę Błaszczyk, która wypełnia sobą całą przestrzeń (scenografia jest tu ograniczona do niezbędnego minimum) i przykuwa uwagę widza, chłonącego każde słowo wypowiadane przez aktorkę i zanurza się w świecie stworzonym niezwykle oszczędnymi środkami aktorskiego wyrazu, takimi jak przymrużone oczy, czasem wypełnione łzą, dyskretny uśmiech, z rzadka podniesiony w emocji głos…
 
Ewa Błaszczyk jako Oriana Fallaci. Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Studio w Warszawie
Scena Monodramu TVP Kultura rozpoczęła swoją działalność z wysokiego c. Kolejnym spektaklem tego teatru jednego aktora będzie „Jednocześnie” Jewgienija Griszkowca w wykonaniu Przemysława Stippy z Teatru Narodowego. Potem będzie Redbad Klynstra – Komarnicki z niezwykle osobistym monodramem „Ziemia uderzyła o piłkę”, Aleksandra Justa ("Clarissima") i Andrzej Seweryn ("Szekspir forever!"). Spektakle poprzedzone będą rozmowami Jakuba Moroza z aktorami (ta z Ewą Błaszczyk była niezwykle rzeczowa i ciekawa). Cykl zapowiada się zatem niezwykle ciekawie.

Komentarze