Raj dzieciństwa Jerzego Tyburskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim


Po wystawie „Stanisław Wyspiański. Legenda Młodej Polski” Biuro Wystaw Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskich znów sięgnęło po zbiory Galerii Zamojskiej, a dokładniej po prace jej szefa, Jerzego Tyburskiego.
 
Przed obrazami Jerzego Tyburskiego. Fot. Krzysztof Krzak
Urodzony z Lubaczowie Jerzy Tyburski jest absolwentem zamojskiego Liceum Sztuk Plastycznych. Potem, oprócz kilku innych kierunków studiów, był uczestnikiem zajęć w pracowni malarstwa prof. Mariana Stelmasika i adiunkta Jacka Wojciechowskiego w Instytucie Wychowania Artystycznego na Uniwersytecie Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie. Dwukrotnie był stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki. Uprawia przede wszystkim malarstwo i grafikę, a jego prace (wielokrotnie nagradzane i wyróżniane) były prezentowane na wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych, trafiały do zbiorów galerii w Lublinie, Wrocławiu, Lubaczowie oraz do kolekcji prywatnych, także poza granicami Polski.
 
Obraz, który dał tytuł całej wystawie. Fot. K.Krzak
Wystawa „Dawno temu w kinie Gwiazda otwarta 22 marca 2019 roku w galerii Biura Wystaw Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskim prezentuje 21 średnioformatowych obrazów Jerzego Tyburskiego, które już od samego progu „atakują” oglądającego wyrazistymi, soczystymi kolorami, co jest cechą wyróżniające prace tego artysty już od początku jego działalności twórczej. Dominują w nich zielenie i błękity, zaś tematyka prac przywołuje skojarzenia z ilustracjami spotykanymi przed laty w ekskluzywnych książkach dla najmłodszego czytelnika. To często portrety kobiet z twarzami… kotów (na przykład „Dziewczyna Leonarda”, „Przypadkowa dziewczyna” czy tytułowa praca, od której powstał tytuł wystawy; jedynie „Autoportret w zielonym płaszczu” wieńczy twarz cocker spaniela). Poza człowiekiem, główną inspiracją dla olejów utrzymanych w stylistyce surrealizmu czy realizmu magicznego Tyburskiego jest natura w wielu swoich aspektach i samo życie. Jak wyznał sam artysta podczas wernisażu pomysły na poszczególne obrazy rodzą się często niespodziewanie, na rogu ulicy, podczas rozmowy z drugim człowiekiem. 
 
Jerzy Tyburski i Jolanta Chwałek podczas wernisażu. Fot. K.Krzak
– Lubię się bawić znaczeniami, inspiruję się czasami starymi mistrzami – mówił Jerzy Tyburski. – Ostatnimi czasy bardzo często wracam w wyobraźni do raju dzieciństwa, do rodzinnej miejscowości, czyli Oleszyc, gdzie mieszkaliśmy przy ulicy Kolejowej, po której dwa razy dziennie przemieszczały się krowy. Oprócz szkoły, sklepu żelaznego, domu krawcowej i kuźni, za której znajdował się żydowski kirkut. Za nim znajdowało się kino „Gwiazda”, do której nawiązuje tytuł mojej wystawy. Tam odbyło się moje pierwsze spotkanie z magią filmu, który był swoistym oknem na wyobraźnię i świat. To tam oglądałem takie filmy, jak „Kot w butach”, „Ci wspaniali mężczyźni w swych latających maszynach”, które zapamiętałem na zawsze – wspominał Tyburski, dziękując dyrektor BWA w Ostrowcu Świętokrzyskim, Jolancie Chwałek za profesjonalne zorganizowanie wystawy i wydanie towarzyszącego jej katalogu, który opracował Artur Bartkiewicz.
 
"Autoportret w zielonym płaszczu" Jerzego Tyburskiego. Fot. K.Krzak
Magiczny i niezwykle kolorowy świat dziecięcych lat Jerzego Tyburskiego można oglądać w galerii nad Kamienną do 3 maja br. Większość prezentowanych prac można też kupić.

Komentarze