"Wstręt" Moniki Misztal w ostrowieckim BWA
Tytuł wystawy Moniki
Misztal w sposób niejako oczywisty wywołuje skojarzenia z filmem Romana
Polańskiego z 1965 roku. Podobnie było z poprzednią znacząca prezentacją sztuki
tej oryginalnej artystki w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Pięć lat temu w Pracowni
Otwartej Kontrola Jakości prowadzonej
przez Stowarzyszenie Kulturotwórcze Nie z tej Bajki pokazała „Wielkie żarcie” (tytuł zbieżny filmem Marca Ferreriego z 1973 r.), na której
obok obrazów noszących m.in. tytuły: „Ser”, „Salami”, „Flaczki wołowe” można
było zobaczyć wideo projekcję „Mielonka”. „Wstrętem” wraca Monika Misztal
powróciła, i tym samym zrealizowała swoje najskrytsze marzenie, do najbardziej
prestiżowej sali ekspozycyjnej,
Biura Wystaw Artystycznych, w jej rodzinnym
mieście – w 2011 roku prezentowała w niej swoje dokonania w ramach wystawy
jubileuszowej „Interdyscyplinum mobile”. Na wystawie w Biurze Wystaw
Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskim Monika Misztal przedstawia piętnaście
płócien, których większość powstała na przestrzeni dwóch ostatnich lat.
"Jedząca" Moniki Misztal. Fot. K.Krzak |
Prezentowane w BWA
obrazy zostały wybrane z większej całości jej twórczości pod kątem możliwości
powierzchniowych tymczasowej siedziby ostrowieckiej placówki wystawienniczej. –
Jest to sztuka figuratywna, ale tak naprawdę to bardzo intymne malarstwo – mówi
o eksponowanych pracach kurator wystawy, Artur Bartkiewicz. – Monika Misztal, w
odróżnieniu od tego, co się dzieje we współczesnej sztuce, wcale nie podąża za
obowiązującymi trendami i modami. Tworzy komunikaty, które w bardzo
indywidualny sposób objaśniają nam jej najbliższe otoczenie, a także to, w jaki
sposób artystka zanurzona jest we współczesnym świecie. Przez to jest to także
malarstwo prawdziwe. Monika Misztal nikogo nie udaje, przez co jej kontakt z
odbiorcami jest ze wszech miar zindywidualizowany. Kierująca ostrowieckim BWA
Jolanta Chwałek dodaje natomiast, że malarstwo Moniki Misztal wybija się
kolorystyką, emocjami i fakturą; jest prawdziwe, głębokie i przetrawione przez
osobowość młodej artystki. Nie pozostawia ono nikogo obojętnym: można je kochać
i nienawidzić, co dowodzi tylko tego, iż dokonania Misztal są prawdziwą sztuką.
List gratulacyjny do utalentowanej ostrowczanki skierował Prezydent Miasta
Ostrowca Świętokrzyskiego, Jarosław Górczyński.
Monika Misztal. Fot. Krzysztof Krzak |
Zanim Monika Misztal
stała się absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (dyplom na Wydziale
malarstwa w pracowni prof. Andrzeja Bednarczyka uzyskała w 2012 roku), swój
talent rozwijała pod okiem nieodżałowanego ostrowieckiego artysty plastyka
i nauczyciela, Kazimierza Bąka w miejscowym ognisku plastycznym. Bąk nazywał młodziutką
adeptkę „cudownym dzieckiem malarstwa”. Wydaje się, że Monika Misztal spełniła
pokładane w niej przez jej nauczycieli i mistrzów nadzieje. Już podczas studiów
pokazywała swoje prace na wystawach indywidualnych w kraju (Łódź, Kraków,
Warszawa, Wrocław) i w Szwajcarii. Otrzymała półroczne stypendium w Alanus
Hochschule w niemieckim Alfter i III nagrodę w konkursie filmów animowanych
organizowanym przez Politechnikę Radomską. Była też finalistką konkursu im.
Eugeniusza Gepperta. Jej prace trafiły ostatnio do kolekcji Andy Rottenberg,
wieloletniej szefowej warszawskiej „Zachęty”, guru wystawiennictwa w Polsce, co
dobrze wróży na przyszłość artystyczną ostrowieckiej twórczyni.
Wystawę „Wstręt” Moniki
Misztal można oglądać w BWA w Ostrowcu Świętokrzyskim do końca sierpnia br.
Kolejny cykl obrazów artystki będzie nosił tytuł „Wstyd”.
Komentarze
Prześlij komentarz