„Uwielbiam przebywać na planie filmowym” – rozmowa z Gabrielą Chojecką, Audre z „Korony królów”


Od jakiegoś czasu możemy ją oglądać w roli Audre, córki Egle, w telenoweli historycznej „Korona królów”. Jednak swoją przygodę z filmem Gabriela Chojecka rozpoczęła od pracy z wielkim polskim reżyserem. 
Gabriela Chojecka w Ostrowcu Świętokrzyskim. Fot. K.Krzak


- Twoja mama, znana i poczytna pisarka, Agnieszka Walczak – Chojecka, powiedziała, że jako dziecko marzyła, by zagrać w filmie. I to jej marzenie – w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności - się spełniło. A jak było w Twoim przypadku?
- Ja od pierwszej klasy szkoły podstawowej grałam w teatrze amatorskim, chodziłam na zajęcia teatralne… A jeśli chodzi o film, to któregoś dnia zauważyłam na Facebooku, że mama jest w grupie „Praca w produkcji filmowej”, która informuje o odbywających się castingach. Pomyślałam, że może by spróbować wziąć udział w jakimś i wreszcie wysłałam swoje zgłoszenie. Po jakimś czasie moja mama dostała smsa z pytaniem, ile mam wzrostu. Po czym nastąpiła cisza, aż do telefonu, gdy agent z jednej z warszawskich agencji aktorskich  poinformował mnie, że reżyserka obsady i drugi reżyser filmu chcieliby się ze mną spotkać i spytał czy mogę być następnego dnia w określonym miejscu. Ucieszyłam się i dopiero po chwili pomyślałam, że dobrze by było dowiedzieć się, o jaki film chodzi. Mama przypuszczała, że to pewnie jakaś produkcja studencka, ale przecież od czegoś trzeba zacząć… Okazało się, że chodziło o film wybitnego reżysera Andrzeja Wajdy i rolę córki głównego bohatera.

- Rozmawiamy o „Powidokach” i roli Niki Strzemińskiej?
- Tak. Byłam jedną z pięciu dziewczyn, które doszły najdalej w castingu. Byłam na zdjęciach próbnych z panem Andrzejem Wajdą. To była ogromna przyjemność poznać mistrza i móc się przed nim zaprezentować. Ostatecznie tamtą rolę dostała Bronia Zamachowska, a ja wystąpiłam w epizodzie koleżanki z klasy Niki. Potem byłam z mamą na prapremierze „Powidoków” połączonej z obchodami dziewięćdziesiątych urodzin reżysera na festiwalu filmowym w Gdyni. Nie wiedzieliśmy wtedy, że są to ostatnie tygodnie życia pana Wajdy. 

- A jak trafiłaś do „Korony królów”?
- Jestem w agencji aktorskiej i to za jej pośrednictwem zostałam zaproszona na zdjęcia próbne, później na kolejny etap już z reżyserem serialu Wojciechem Pacyną. Niemal następnego dnia moja mama, która prowadzi moje sprawy aktorskie, odebrała telefon i dowiedziała się, że znalazłam się w finale wśród dwóch kandydatek, które są rozważane do roli Audre. Mama miała mi nic o tym nie mówić, bo ostateczna decyzja miała być podjęta w ciągu dwóch dni. Jednak już  pół godziny później z agencji zadzwoniono, że to ja zagram córkę Egle.
Gabriela Chojecka jako Audre. Fot. M.Makowski TVP

- Jak odnalazłaś się na planie serialu, dużej produkcji, która może być kontynuowana przez kilka lat.
 - Ekipa przyjęła mnie bardzo życzliwie. Na planie zawsze panuje miła atmosfera, uwielbiam na nim przebywać. 

- Czy wątek Twojej postaci będzie kontynuowany w drugim sezonie?
W średniowieczu po śmierci królowej zwyczajowo wszystkie jej dwórki powinny opuścić Wawel, jednak do mojej serialowej matki są bardzo przywiązane córki Aldony. Czy więc Egle i Audre pozostaną na królewskim dworze, widzowie dowiedzą się, oglądając najbliższe odcinki. 

- Jak Ci się pracuje z aktorami zawodowymi?
- Bardzo dobrze. Mam świetne relacje na przykład z moją serialową mamą, Kariną Seweryn i z Martą Bryłą, grającą królową Aldonę Annę Giedyminównę. Praca z nimi i innymi aktorami to dla mnie wielka przygoda, ale też i nauka. Daje mi to ogromną satysfakcję, nawet jeżeli jest to opłacone ciężką pracą, nieraz kilkunastogodzinną…
 
Gabriela Chojecka z autorem wywiadu. Fot. Ł.Kruk
- A oprócz tego jest też nauka w szkole.
- Właśnie, opuszczam dużo lekcji. Na przykład teraz przez jakiś czas miałam zdjęcia kilka razy w tygodniu. Muszę potem nadrabiać zaległości szkolne, co czasami nie jest łatwe, zwłaszcza, że to mój pierwszy rok w liceum.

- Wiążesz swoją przyszłość z aktorstwem?
- Być może, chociaż wszyscy aktorzy na planie odradzają mi ten zawód i namawiają, bym wybrała jakąś „normalną” pracę. (śmiech)

- Może kiedyś któraś z powieści Twojej mamy zostanie sfilmowana i zagrasz w tej ekranizacji główną rolę…
- Mama i ja  bardzo byśmy chciały, żeby jej „Saga Bałkańska” została przeniesiona na ekran. Na razie mama kończy kurs scenariopisarstwa, więc wszystko jest możliwe.

- Życzę Ci zatem spełnienia Twoich planów i marzeń.

Komentarze

  1. Śliczna dziewczyna. Bardzo mnie wzrusza tak jak dziewczynka z obrazu Malczewskiego z cyklu Zatruta studnia. Cudna.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz