Kalina Jędrusik w pełnym wymiarze - monodram Anny Mierzwy w TVP Kultura
Bezpośrednia transmisja
spektaklu z teatru to prawdziwa gratka dla teatromanów zwłaszcza tych, którzy
na co dzień nie mają dostępu do teatru żywego planu. 19 listopada 2019 roku
sprawiła ją TVP Kultura, nadając „Kalinę” z Teatru Polskiego im. Tadeusza Łomnickiego
w Poznaniu w reżyserii Agaty Biziuk - Brajczewskiej.
Bohaterką przedstawienia
jest legendarna aktorka i piosenkarka Kalina Jędrusik, osoba nietuzinkowa i
kontrowersyjna. Do dziś, mimo 28 lat, które minęły od jej śmierci, wciąż żywe
są anegdoty i opowieści o życiu, karierze i romansach tej artystki. Wiele z
nich wykorzystała Magdalena Zaniewska, autorka tekstu dramaturgicznego
stanowiącego główną oś monodramu, którego premiera odbyła się w poznańskim
Teatrze Nowym 28 października 2016 roku. Była ona możliwa dzięki stypendium Ministra
Kultury i Dziedzictwa Narodowego pozyskanemu przez aktorkę tejże sceny w ramach
programu „Młoda Polska”. Owa aktorka, Anna Mierzwa, jest też autorką koncepcji
monodramu, odpowiada za wybór piosenek i – co oczywiste – gra Kalinę Jędrusik. Chociaż
powiedzieć „gra”, to graniczy z niedocenieniem sztuki aktorskiej Anny Mierzwy.
Ona po prostu jest Kaliną Jędrusik (także wizualnie, o czym można się przekonać
oglądając projekcje wideo autorstwa Krzysztofa Bloka), w wielu momentach
zapomina się, iż na scenie widzimy aktorkę wcielającą się postać niezapomnianej
Lucy Zuckerowej z „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy. Pomagają jej w tym
charakteryzacja i kostiumy Justyny Przybylskiej, ale tembr głosu, sposób
poruszania się i wiotka kibić – to już zasługa samej Mierzwy. I natury,
oczywiście.
Twórczyniom
przedstawienia udało się pokazać bardzo wiarygodnie i poruszająco postać Kaliny
Jędrusik, rozerotyzowanej skandalistki, bohaterki pięciu przynajmniej poważnych
romansów, kobiety żyjącej według swoich zasad, kochającej życie i mężczyzn, w
tym swojego męża, znanego pisarza Stanisława Dygata. Ale jest też Kalina
pokazana jako niedoceniona aktorka, do której reżyserzy dzwonią z propozycjami
wtedy, gdy inne aktorki odmawiają (wspomnianą rolę u Wajdy dostała niejako „w
spadku” po Violetcie Villas), a i tak nie są to zazwyczaj role na miarę jej
talentu. Jędrusik ma świadomość, że w innym kraju byłaby gwiazdą, tak jak
aktorki widziane przez nią podczas wspólnych z Dygatem wakacji na Capri. Ogromnym
dramatem jej życia była też śmierć – tuż po porodzie - córeczki i późniejsza
niemożność posiadania dzieci. Anna Mierzwa niezwykle sugestywnie oddaje tragizm
tej postaci w momencie jej osobistej porażki. Aktorka jest też przekonująca w
momencie, gdy ubrana w seksowną suknię z rozcięciem do… końca pleców zdejmuje z
głowy czarną perukę i już niejako ona sama mówi o jeszcze jednym dramacie
Jędrusik, którym był lęk przed nieśmiertelnością. Kalina bardzo bał się, że
zostanie na zawsze w świadomości ludzi jako prowokatorka, skandalistka,
amatorka cudzych mężów, symbol seksu i wyuzdania. Że mało kto pamiętać będzie o
niej jako kobiecie nie do końca spełnionej, także w sferze artystycznej. Monodram
Anny Mierzwy na pewno „uczłowiecza” Kalinę Jędrusik, pokazując ją odartą z
nimbu kontrowersyjnej gwiazdy.
Oprócz partii
monologowych spektakl „Kalina” zawiera także piosenki, które Jędrusik wykonywała
podczas swojej kariery. Autorem nowych aranżacji – w kilku przypadkach
niepotrzebnie odbierających piosenkom ich pierwotny dramatyzm - jest Krzysztof „Wiki”
Nowikow. Annie Mierzwie towarzyszą grający na żywo muzycy: Przemysław Śledź
(gitara), Michał Obrębski (perkusja), Stanisław Pawlak (instrumenty perkusyjne)
i Piotr Wiśniewski (gitara basowa). W większości są to piosenki z „Kabaretu
Starszych Panów”, ale to utwory z tekstami Wojciecha Młynarskiego („Z kim tak
ci będzie źle, jak ze mną”, „La valse du mal”) i Agnieszki Osieckiej („Ja nie
chcę spać”) zapadają najbardziej w pamięć, pokazując jednocześnie ogromną
muzykalność i walory wokalne Anny Mierzwy.
Komentarze
Prześlij komentarz